Jaki rabat wynegocjujesz na rynku wtórnym

Nawet o 20–30 proc. przeceniają lokale czekający na kupca od miesięcy. Inni sprzedają mieszkania od sześciu–ośmiu lat.

Aktualizacja: 10.06.2013 09:25 Publikacja: 10.06.2013 08:50

Cena 70-metrowego mieszkania na parterze przedwojennego budynku przy ul. Dobrej w Warszawie spadła w ciągu roku z 900 do 450 tys. zł – mówi Cezary Szubielski, dyrektor oddziału Krupa Nieruchomości na Targówku. Dopiero po przecenie lokal wymagający remontu znalazł nabywcę.

Kto chce sprzedać

Trudno jednak o wskazanie jakiejś prawidłowości dotyczącej udzielania rabatów. – Jedyną regułą jest brak reguł. Gdy sprzedający się spieszy, to obniża cenę po dwóch miesiącach. Jeśli mieszka w lokalu i się nie spieszy, to mijają lata, a transakcji nie ma. Wiele takich mieszkań jest oferowanych na zasadzie: „jak ktoś dobrze zapłaci, to może sprzedam" – dodaje.

Te ostatnie oferty mogą zdaniem Cezarego Szubielskiego stanowić nawet jedną trzecią podaży. – Latami leżą w biurach. Skoro można dać ogłoszenie za darmo, to nie ma powodu, by tego nie robić – tłumaczy dyrektor.

O braku reguł na dzisiejszym rynku mówi także Katarzyna Liebersbach-Szarek, pośredniczka z krakowskiej agencji Nieruchomości Łobzowskie. – Jedyną regułą jest to, że sprzedają się mieszkania w cenach poniżej obecnych rynkowych. Zresztą, kto dziś potrafi powiedzieć, jaka cena jest rynkowa? – pyta Katarzyna Liebersbach-Szarek.

I podkreśla, że jeśli ktoś naprawdę chce lokal sprzedać, a nie sprzedawać, to po 1,5–2 miesiącach dokonuje korekty, np. na podstawie analiz ofert złożonych przez kupujących. Taka korekta jest tym bardziej konieczna, gdy kupujący się nie pojawiają. – Jeśli to nic nie da, do następnej korekty przekonuję po kolejnym miesiącu. Jednak wtedy cena jest poniżej średniej stawki oferowanej w danej lokalizacji – zastrzega pośredniczka z Nieruchomości Łobzowskich.

Za pośrednictwem Krupa Nieruchomości w ciągu miesiąca sprzedała się m.in. 26-metrowa kawalerka przy ul. Reymonta na warszawskich Bielanach. Cena ofertowa – 220 tys. zł, została obniżona do 195 tys. zł. Po dwóch miesiącach właściciela zmieniło dwupokojowe, 62-metrowe mieszkanie na warszawskim Żoliborzu. Właściciel obniżył cenę z 450 do 400 tys. zł. 40 tys. zł mniej wziął sprzedający za 52-metrowy lokal na Targówku, zadowalając się 320 tys. zł. Do transakcji doszło po miesiącu.

– Rekordowe obniżki częściej dotyczą domów. Na tym rynku można uzyskać rabaty do 30 proc. Na rynku mieszkań standardem jest ok. 10-proc. rabat – mówi Cezary Szubielski.

Rabat po miesiącu

Paweł Grabowski z gdańskiego oddziału agencji Ober-Haus informuje, że największe zniżki wynegocjowane w ostatnim czasie sięgnęły ok. 20 proc. ceny ofertowej. – Położone w Gdańsku-Wrzeszczu trzypokojowe, 70-metrowe mieszkanie wymagające remontu zostało sprzedane za 230 tys. zł, po 70-tys. rabacie – podaje Paweł Grabowski. Jego zdaniem znaczne obniżki cen w większości przypadków są spowodowane trudną sytuacją życiową sprzedających. – Decydują się na nie klienci, którzy muszą sprzedać mieszkanie w krótkim czasie. Skala obniżek jest podobna przy sprzedaży zarówno mieszkań z segmentu popularnego, jak i apartamentów – mówi Paweł Grabowski. Dodaje, że w większości przypadków najpierw znacznie jest obniżana cena ofertowa, po czym dodatkowa zniżka jest uzyskiwana podczas negocjacji. – W ten sposób klient może kupić nieruchomość za cenę o ponad 30 proc. niższą niż widniała w ofercie sprzedaży trzy dni wcześniej – tłumaczy Grabowski.

Z analiz Cezarego Szubielskiego wynika, że najdłużej w ofercie zalegają mieszkania na ostatnich piętrach bez windy, zwłaszcza gdy są to nadbudowy przedwojennych kamienic. – Mieszkania przed wojną były wysokie, często sięgające znacznie ponad 3,5 metra. Cztery piętra lokali o takiej wysokości to sześć pięter standardowego budynku – tłumaczy dyrektor z Krupa Nieruchomości. – Takie budynki zostały nadbudowane w okresie, gdy walczono o każdy metr mieszkania. W niektórych dokonano adaptacji strychów. W efekcie mamy mieszkanie tak wysoko, jak na szóstym, siódmym piętrze, ale bez windy – opowiada pośrednik. I podaje przykłady takich mieszkań. 110-metrowy, czteropokojowy lokal przy ul. Oraczewskiej na warszawskiej Ochocie wyceniony na 800 tys. zł, sprzedaje się już ponad trzy lata. Ponad sześć lat czeka na chętnego dwupokojowe, 48-metrowe mieszkanie na stołecznym Żoliborzu. Cena: 450 tys. zł.

Droga Starówka

Bardzo długo sprzedają się także nieruchomości na Starym Mieście.

– Są bardzo drogie i niechodliwe. Im bliżej Rynku, tym droższe i trudniej zbywalne – mówi Cezary Szubielski, podając przykłady. 48-metrowe mieszkanie z dwoma pokojami, wycenione na 700 tys. zł, sprzedaje się osiem lat, podobnie jak 54-metrowy lokal przy tej samej ulicy, za który właściciel chce dostać 1,1 mln zł.

Zdaniem Pawła Grabowskiego najdłużej sprzedają się największe i najdroższe apartamenty. – W gdyńskich Sea Towers można kupić lokale oddane do użytku w 2008 roku – mówi przedstawiciel Ober-Haus.

Katarzyna Liebersbach-Szarek zauważa, że najdłużej zalegają na rynku duże mieszkania – często w kamienicach – ze stosunkowo małą liczbą pokoi. To np. dwupokojowe lokale na 70–80 mkw. czy mieszkania trzypokojowe na 90–120 mkw.

Magdalena Le Bihan, pośredniczka z Azur Polska, podkreśla, że sprzedaż mieszkania nie może być festiwalem przecen, a przemyślaną, wypracowaną strategią.

– Rolą pośrednika powinno być przedstawienie sytuacji na rynku i tego, jakiej realnej ceny sprzedający może oczekiwać – podkreśla Magdalena Le Bihan. Zauważa, że możliwe są dwa scenariusze: sprzedający nie wierzy i sam wraz z kilkunastoma biurami próbuje sprzedać lokal, wychodząc od nierealnie wysokiej ceny. – Potem już nikt nad takimi ofertami nie panuje. W Internecie mają różne ceny, powierzchnie, piętra – mówi pośredniczka. Możliwy jest także drugi scenariusz: sprzedający zawierza jednemu - dwóm biurom, które monitorują rynek i wybierają najlepszą strategię sprzedaży.

Jakie zniżki na rynku wtórnym

Warszawa

, Bielany, ul. Reymonta, kawalerka, 26 mkw., cena ofertowa: 220 tys. zł, cena transakcyjna: 195 tys. zł.

Warszawa

, Żoliborz, ul. Słowackiego, dwa pokoje, 62 mkw., cena ofertowa: 450 tys. zł, cena transakcyjna: 400 tys. zł

Warszawa

,Targówek, ul. Malborska, dwa pokoje, 52  mkw., cena ofertowa: 360 tys. zł, cena transakcyjna: 320 tys. zł

Warszawa

, Śródmieście, ul. Dobra, trzy pokoje, 70 mkw., cena ofertowa: 900 tys. zł, cena transakcyjna: 450 tys. zł

Kielce

, Czarnów, dwa pokoje, 39 mkw., cena ofertowa: 155 tys. zł, cena transakcyjna: 148 tys. zł

Kielce

, Uroczysko, dwa pokoje, 47 mkw., cena ofertowa: 175 tys. zł, cena transakcyjna: 172 tys. zł

Gdańsk

, Wrzeszcz, trzy pokoje, 70 mkw., cena ofertowa: 300 tys. zł, cena transakcyjna: 230 tys. zł

Źródło: Krupa Nieruchomości, Metrohouse & Partnerzy, Ober-Haus

Cena 70-metrowego mieszkania na parterze przedwojennego budynku przy ul. Dobrej w Warszawie spadła w ciągu roku z 900 do 450 tys. zł – mówi Cezary Szubielski, dyrektor oddziału Krupa Nieruchomości na Targówku. Dopiero po przecenie lokal wymagający remontu znalazł nabywcę.

Kto chce sprzedać

Pozostało 96% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej