Rz: Jakie ryzyko wiąże się z kupnem nieruchomości, która wcześniej była wywłaszczona? Czy nadal jest to sytuacja często spotykana na rynku?
Michał Wielhorski:
Sytuacja, w której nieruchomość wystawiona na sprzedaż została uprzednio nabyta w drodze wywłaszczenia, nie należy do rzadkości. W znakomitej części jest to spuścizna po poprzednim ustroju, kiedy to państwo w drodze nacjonalizacji przejęło wiele atrakcyjnych gruntów. Wywłaszczenia są jednak dokonywane także dziś, jeśli dana nieruchomość jest niezbędna do realizacji celu publicznego – np. budowy drogi, a Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego, która cel ten realizuje, nie jest w stanie pozyskać działki w inny sposób.
Ponieważ do wywłaszczeń dochodziło na różnych podstawach prawnych, różny jest poziom ochrony gwarantowanej wywłaszczanym. W praktyce, zwłaszcza gdy wywłaszczenie dokonywane było kilkadziesiąt lat temu, cel wywłaszczenia określano ogólnikowo, a regulacje, które miały zagwarantować dotychczasowemu właścicielowi minimum uprawnień, często nie były przestrzegane.
W efekcie wszelkie nieprawidłowości dokonywanych dawniej wywłaszczeń dziś komplikują sytuację prawną inwestorów. Postępowania toczące się z wniosków byłych właścicieli mogą bowiem istotnie wpłynąć na obniżenie wartości nieruchomości, brak możliwości jej dalszej sprzedaży, trudności w pozyskaniu finansowania lub refinansowania transakcji lub planowanej inwestycji. W przypadku skrajnym mogą doprowadzić nawet do utraty tytułu prawnego do nieruchomości.