– Jeszcze kilka miesięcy temu rabaty sięgały 5–7 procent. Dziś, jeśli są, wynoszą 2–4 procent – wylicza Andrzej Gutowski z Ronson Development.
Zdaniem Edyty Kołakowskiej z Emmerson Realty na usztywnianie cen mogą sobie pozwolić spółki, które monopolizują dany obszar. – W każdym innym przypadku działania konkurencji im na to nie pozwolą – twierdzi Kołakowska.
Jak zauważa Marcin Krasoń z Home Brokera, sporo można wynegocjować, kupując mieszkanie drogie, o dużej powierzchni, niestandardowym rozkładzie czy takie, którego z innych względów nikt nie chce kupić.
Zdaniem Małgorzaty Surdy z portalu RynekPierwotny.com największe upusty dostaniemy na duże lokale, liczące co najmniej 100 mkw.
– W takich sytuacjach można zbić cenę ofertową o ok. 10–15 proc. Z kolei na niewielkie mieszkania, jedno-, trzy pokojowe, można dostać rabaty ok. 5 proc. – wylicza Małgorzata Surdy.