Reklama

Nie ma popytu na cesję

Klient będzie gotów zapłacić więcej za cesję praw do lokalu w budowie, pod warunkiem ?że wprowadzi się do niego wcześniej niż na osiedlu ?obok.

Publikacja: 02.06.2014 19:09

Nie ma popytu na cesję

Foto: Fotorzepa, Sławoir Mielnik Sławoir Mielnik

Mimo coraz lepszych notowań firm deweloperskich, które chwalą się rosnącą liczbą sprzedanych mieszkań, rzadko dochodzi do cesji praw do lokum jeszcze nieukończonego.

– Nie widzę żadnej korelacji między ożywieniem na rynku deweloperskim a wzrostem popytu na cesje – tłumaczy Tomasz Koszyk, dyrektor oddziału Metrohouse w Warszawie.

Klienci na stołecznym rynku nadal mają ogromny wybór.

Według serwisu RynekPierwotny.com do kupienia jest w Warszawie prawie 10 tys. nowych lokali, a ich ceny można często negocjować. Nic dziwnego, że cesja nie wraca do łask.

Np. w bazie firmy Akces Nieruchomości figuruje zaledwie dziewięć cesji, na około 2,5 tys. mieszkań czekających na nabywcę.

Reklama
Reklama

– Są to duże i trudno sprzedawalne lokale, znajdujące się na rynku od dłuższego czasu. Nie zauważyłem zwiększonej podaży mieszkań w budowie, oferowanych przez nowego właściciela – kolejnemu. Takich ofert jest niewiele, i to niezależnie od dzielnicy. Raczej z racji liczby mieszkań oddawanych do użytku, proporcjonalnie oferta cesji większa jest tam, gdzie więcej mieszkań jest budowanych – wyjaśnia Jerzy Sobański, szef firmy Akces Nieruchomości.

Zaznacza, że rynek cesji może się rozwinąć, jeśli zostaną spełnione następujące warunki: podaż mieszkań spadnie, ich ceny będą niskie, ale z silną presją na podwyżki, a na rynku będą przeważać transakcje gotówkowe. A na to w obecnych realiach trudno liczyć – uważa Jerzy Sobański.

Według Tomasza Koszyka ogłoszenia sprzedaży praw mieszkań pochodzą najczęściej z inwestycji realizowanych w popularnych lokalizacjach, np. w projektach przy ul. Jana Kazimierza na Woli.

– Większość z nich wystawiają inwestorzy, którzy mają nadzieję na zysk tam, gdzie deweloper wyprzedał całą ofertę. Zdają sobie sprawę, że klienci będą skłonni zapłacić więcej, jeśli mogą szybciej odebrać lokal – twierdzi Tomasz Koszyk.

Jerzy Sobański przekonuje natomiast, że na rynek trafiają raczej oferty cesji od osób, których sytuacja życiowa się gwałtownie pogorszyła, na przykład stracili pracę.

Również zdaniem Waldemara Oleksiaka, przedstawiciela Emmerson Realty, dziś cesja to efekt problemów finansowych nabywców.

Reklama
Reklama

– Okazję do zarobku w takiej sytuacji daje niestabilny rynek, z dużymi skokami cen, i to raczej w przypadku zakupu większych pakietów za atrakcyjne stawki – tłumaczy Oleksiak.

Ponadto zdaniem Jerzego Sobańskiego, nawet jeśli nabywca musi w wyniku sytuacji losowej odsprzedać mieszkanie, w sukurs przyjdzie mu sam deweloper .

– Umowy są bowiem tak skonstruowane, że łatwiej się wycofać. Klient jest po prostu znacznie bardziej świadomy i wymagający, a deweloper chce sprzedać mieszkanie. Firmy, na określonych warunkach, dają możliwość rozwiązania umowy przedwstępnej z niewielką stratą dla kupującego lub nawet bez straty – wyjaśnia Jerzy Sobański.

Jednak z drugiej strony te same spółki, które pozwalają rozwiązać umowę bez większych strat dla nabywcy, stosują zapisy ograniczające możliwość sprzedaży mieszkań z zyskiem do czasu podpisania ostatecznego aktu sprzedaży.

—Dorota Kaczyńska

Sprzedaż praw do nowych lokali

Przykładowe oferty cesji w Warszawie

Reklama
Reklama
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Żniwa na rynku pierwotnym? Deweloperzy już się szykują
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama