Zdaniem analityków JLL rynek biurowy zacznie się prężniej rozwijać w mniejszych miastach, takich jak Lublin, Bydgoszcz, Opole, Radom, Toruń, Białystok, Rzeszów czy Kielce. Choć trudno oczekiwać wysypu projektów na skalę wielkich aglomeracji, coraz więcej firm z sektora BPO zaczyna tam szukać nowych lokalizacji.
– Ponadto, w niektórych miejscowościach znajdujących się w pobliżu głównych miast, można urządzić zapasowe centra kryzysowe, do których firma szybko przeniesie działalność w przypadku awarii w centrali – twierdzą przedstawiciele JLL.
Marek Ciunowicz z Knight Frank dodaje, że najemców przyciągają Lublin i Rzeszów.– Również Bydgoszcz dynamicznie zabiega o nowe inwestycje – mówi Ciunowicz.
Zdaniem Krzysztofa Misiaka z Cushman & Wakefield wyzwaniem w mniejszych miastach jest nieprzewidywalność popytu. Rocznie firmy wynajmują 1–5 tys. mkw. biur. Wystarczy jednak, że pojawi się dwóch– trzech nowych najemców i popyt może zwiększyć się dwukrotnie, a w kolejnym roku spadnie o kilkadziesiąt proc.
Jak zauważa Mieszko Czarnecki z Colliers International, w mniejszych miastach wynajmowane są głównie moduły liczące 100–500 mkw.