Wyjaśnił, że chętni negocjują harmonogram wpłat z deweloperami, by skorzystać z Mdm w kolejnych latach.
W połowie marca Bank Gospodarstwa Krajowego wstrzymał przyjmowanie wniosków o dofinansowanie w programie "Mieszkanie dla młodych" na 2016 r. Z tegorocznego limitu 730 mln zł zarezerwowano już 95 proc. środków, co zgodnie z ustawą zobowiązuje bank do takiego działania. Na pozostałe lata programu limit środków wynosi odpowiednio 746 mln zł (2017 r.) i 762 mln zł (2018 r.). Odsetek ich wykorzystania, wynosi obecnie 12,3 proc. na 2017 r. i 0,12 proc. na 2018 r. (dane z marca br.).
Jak poinformował bank, w ostatni dzień składania wniosków z limitu na bieżący rok (15 marca) do banku wpłynęło ponad 3,5 tys. aplikacji. Po pierwszej weryfikacji, limit przekroczyło 1700 osób, a po kilku tygodniach ich liczba spadła do zera (stan na 15 kwietnia). Nie ma już osób na liście oczekujących na dopłatę, ponieważ ludzie postanawiają negocjować warunki harmonogramu wpłat kredytu mieszkaniowego bezpośrednio z deweloperem.
"Po takiej rozmowie okazuje się, że deweloperowi zależy na kliencie i zmienia harmonogram na taki, który odpowiada kupującemu" - tłumaczy z-ca dyrektora w departamencie usług agencyjnych w BGK Bogusław Białowąs. Wtedy klient składa wniosek o dofinansowanie w ramach Mdm na następny rok. Ponadto, jak mówił Białowąs, zdarza się, że klient zwyczajnie rezygnuje z kredytu, lub nie podpisuje umowy kredytu w ciągu wymaganych przez ustawę 60 dni - wtedy następuje automatyczne anulowanie wniosku o przyznanie dopłaty w ramach Mdm.
Eksperci i przedstawiciele BGK zgodnie oceniają, że zarówno wrześniowa nowelizacja ustawy, jak i zapowiedź zakończenia programu w 2018 r. zaowocowały znacznym wzrostem zainteresowania programem. Doprowadziło to do wyczerpania środków na dofinansowanie z puli tych przeznaczanych na 2016 r.