NASA wypuściła go 28 grudnia, ale poinformowała o eksperymencie dopiero teraz, gdy padł rekord ustanowiony w 2005 roku: 42 dni lotu. Celem prowadzonego doświadczenia jest sprawdzenie, jak długo balon może się utrzymywać w stratosferze. Amerykańscy specjaliści zakładają, że możliwy jest lot 100-dniowy a nawet dłuższy. Testowy lot odbywa się w ramach programu ULBD - Ultra Long Duration Ballooning. NASA przygotowała go we współpracy ze specjalistyczną agencją Columbia Scientific Balloon Facility. Średnia wysokość, na jakiej utrzymuje się balon, wynosi 33 800 m. Maksymalne wahnięcia wysokości nie przekraczają 700 m. Dzięki stałym, okrężnym prądom w stratosferze, balon krąży wokół Bieguna Południowego.
Balon wystartował z bazy MacMurdo na Wyspie Rossa. Jest ona uformowana przez trzy wulkany na morzu Rossa przy wybrzeżu Ziemi Wiktorii. Czasza balonu ma objętość 115 metrów sześciennych. Jest zrobiona z niezwykle cienkiej tkaniny polietylenowej, jej grubość nie przekracza 0,02 milimetra. Czasza jest szczelna, wypełnia ją sprężone powietrze z dodatkiem helu.
Używane dotychczas balony stratosferyczne nie miały szczelnych czasz, lecz otwarte. Między dniem a nocą następują wahania temperatury, tym większe, im wyższe partie atmosfery. Te wahania sprawiają, że z otwartych balonów uchodzi podczas każdego wahnięcia nieco gazu, co nieuchronnie prowadzi do ich opadania. Dlatego balony otwarte nadają się do krótkich lotów. Z kolei ich zaletą jest to, że stosunkowo łatwo je robić, łatwiej niż szczelny balon, który musi długo wytrzymać duże ciśnienie wewnątrz czaszy. Ciśnienie to podlega dużym zmianom: rośnie za dnia pod wpływem operacji promieni słonecznych i spada nocą gdy spada temperatura. Dlatego do tej pory balony szczelne używane były do misji na małych wysokościach.
Balony stratosferyczne osiągają wysokość trzykrotnie większą niż odrzutowe samoloty pasażerskie. Stratosfera rozciąga się w pasie na wysokości od 20 do 60 km nad powierzchnią naszej planety. Do dłuższego lotu w tej strefie nie jest zdolny żaden samolot, nawet wojskowy. Z kolei dla satelitów jest to pułap o wiele za niski. Tymczasem strefa ta jest wyjątkowo interesująca. Zachodzą tam dynamiczne zjawiska, wymieniane jest ciepło, następuje cyrkulacja horyzontalna na ogromną skalę, dociera tam promieniowanie kosmiczne. Z punktu widzenia astronomów, jest to strefa szczególnie sprzyjająca badaniom gdyż 99 proc. atmosfery znajduje się poniżej nie zakłócając obserwacji.
W gondoli balonu znajduje się tylko kilka instrumentów badawczych: kamera, czujniki do mierzenia ciśnienia, temperatury i promieniowania X powstającego pod wpływem elektronów z promieniowania kosmicznego - zjawisko to ma miejsce właśnie w stratosferze. NASA nie precyzuje, kiedy zamierza zakończyć eksperyment. Wiadomo tylko, że gdy nadejdzie odpowiedni moment, czasza eksploduje a instrumenty badawcze opadną na spadochronie. NASA przygotowuje kolejny lot stratosferyczny nad Antarktydą, także na wysokości około 33 km. Będzie to balon trzykrotnie większy, o pojemności 350 metrów sześciennych, który w gondoli pomieści tonę przyrządów naukowych.