Terra incognita

W samym centrum Europy, w Polsce, w dużym mieście Radomiu, rozciągają się łąki. Dziwne, ale to miejsce pozostaje niezabudowane od XIV wieku. Kryje ono bezcenny archeologiczny skarb, wart wykorzystania – gród sprzed tysiąca lat

Aktualizacja: 26.06.2009 09:33 Publikacja: 26.06.2009 02:47

Terra incognita

Foto: Rzeczpospolita

[link=http://www.rp.pl/pliki/nauka/radom.jpg][b]Zobacz grafiki w większym rozmiarze[/b][/link]

Zielony obszar nosi nazwę Piotrówka. 80 hektarów trawy w centrum miasta. Los, dzieje, historia umówiły się i sprawiły, że te tereny, podmokłe, nawilżane przez rzeczkę o apetycznej nazwie Mleczna, pozostają niezabudowane od czasów Kazimierza Wielkiego. Wcześniej kwitł tam wczesnośredniowieczny gród, w kilku osadach – targowej, wytapiającej żelazo, rolnej – kipiało życie. Ale XIV-wieczna lokacja przesunęła miasto obok, a pozostałości dawnego życia pochłonęła woda, błoto, zarosła je trawa.

– I dzięki Bogu! – zaciera ręce prof. Andrzej Buko, archeolog, mediewista, badacz początków państwa polskiego. – Woda świetnie konserwuje drewno, najlepszym przykładem Biskupin. Na szczęście nikt nie osuszył tych podmokłych i bagnistych terenów, w przeciwnym razie dziś już tam pod trawą, o ile w ogóle rosłaby tu trawa, pozostałoby kilka suchawych patyków. A tak, jest tam średniowieczny gród. A my go wydobędziemy spod tej trawy. Władze miasta są na tyle mądre, że ulokują w tym miejscu archeologów, a nie deweloperów. Zamiast bloków mieszkalnych powstanie archeologiczny skansen.

[srodtytul]Średniowieczna tajemnica[/srodtytul]

Na grodzisku Piotrówka prowadzono już wykopaliska, w latach 60. XX wieku. Ale nie było lidera tych badań, ktoś z uczestników umarł, ktoś przeszedł na emeryturę, suma sumarum wykopane zabytki tkwią w magazynach, dokumentacja w archiwach. Jednym słowem, łopaty powinny pójść ponownie w ruch w tym tajemniczym miejscu.

Już sama nazwa jest intrygująca, laikom niewiele mówi, ale specjaliści od średniowiecza wiedzą, że najstarsze kościoły fundowano pod wezwaniem św. Piotra. W Radomiu pozostała po nim tylko nazwa, chociaż kto wie, może pod trawą są także fundamenty?

Początek grodu sięga IX wieku. Takich grodów na terenie Polski były setki. Badania ostatnich lat dowiodły, że Piastowie, budując swoje państwo, większość z nich zniszczyli, spalili, zburzyli, a jeśli nie równali ich z ziemią, to tylko dlatego, że nie było wówczas buldożerów. W miejsce zniszczonych wznosili nowe grody. Obłęd? Nic podobnego, w ten sposób likwidowali starą, plemienną strukturę władzy, stare autorytety. W ich miejsce kreowali nową, państwową strukturę administracyjną i militarną. Nowe grody obsadzali swoimi ludźmi. Dlaczego gród w Radomiu nie podzielił tego losu? Wyjątków jest niewiele, na przykład Kraków, Wolin, Giecz, Kalisz, Kołobrzeg – ale to były potężne ośrodki, warte zachowania. Czy Radom był grodem tej rangi, wartym zachowania? – Wydaje się, że to jedyne wytłumaczenie przetrwania grodu podczas piastowskiej państwowotwórczej burzy – uważa prof. Buko.

Kolejna tajemnica to tożsamość mieszkańców grodu. Kim się czuli? Jedna z pobliskich osad nosiła nazwę Mazowszany, a to oznacza, że traktowano jej mieszkańców jako obcych, przybyszów z Mazowsza. Gród należał do archidiecezji krakowskiej, a to oznacza przynależność do Małopolski. No, ale przecież Radom to nie Małopolska. Czy czuli się radomianami? Czy byli “u siebie”? W tym regionie osadnictwo było bardzo intensywne, naukowcy zlokalizowali setki wczesnośredniowiecznych stanowisk. Świadczy to o tym, że istniała tam wówczas jakaś silna wspólnota. Ale z czego ci ludzie żyli, skoro wokół rozciągała się puszcza?

Archeolodzy wydobyli (podczas wcześniejszych wykopalisk) wiele przedmiotów importowanych. To wskazówka, że populacja ta miała się dobrze, miała trwałe podstawy bytu. Skąd zatem brała się ta zasobność? – Z handlu. Z korzystnego położenia w pobliżu szlaków handlowych wiodących do Wielkopolski, na Pomorze, na Ruś – podpowiada prof. Buko. – To zadecydowało, że włączając te ziemie do tworzonego państwa, Piastowie nie postąpili po swojemu, czyli nie zniszczyli starego i nie zbudowali w pobliżu nowego grodu. Dzięki temu miasto rozwija się nieprzerwanie do dziś.

I właśnie od dziś będzie się liczyć nowa era w dziejach miasta. Radni postanowili, że Radom będzie słynny dzięki archeologii. Nad wykopaliskami będą czuwać specjaliści z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, stosowna umowa, na razie na pięć lat, już jest podpisana. Nikt tu nie zbuduje domów, powstanie skansen archeologiczny, ale taki, że będą do niego przyjeżdżali ludzie z całej Europy, podobnie jak przyjeżdżają do Biskupina.

[srodtytul]Więcej niż Biskupin[/srodtytul]

Po trawie Piotrówki już uwijają się geografowie z uniwersytetu warszawskiego, wiercą, pobierają próbki pyłków roślin i mikrofauny, odtworzą wczesnośredniowieczny krajobraz i przebieg koryta rzeczki mlecznej, która dziś jest kanałem melioracyjnym biegnącym prosto jak strzelił. jeszcze trochę, i Mleczna popłynie tak jak tysiąc lat temu. jeszcze trochę i się okaże, czy teren nadawał się do siania zboża czy może raczej do sadzenia drzew owocowych albo wypasu bydła.

Archeolodzy wejdą na trawę jesienią tego roku. Wiele placówek polskich i zagranicznych chce uczestniczyć w tym projekcie. – Będą to ogromne badania, które właściwie nigdy się nie skończą. Ja przejdę na emeryturę, poprowadzą je inni – mówi prof. Buko. W miarę odkopywania obiektów będą one konserwowane i część z nich trafi do skansenu.

Obszar zostanie zbadany nowoczesnymi metodami – magnetometrem protonowym, georadarem, metodą elektrooporową. Będzie wydzielony obszar poligonowy do ciągłego prowadzenia wykopalisk. Powstanie tam letnia szkoła archeologiczna dla studentów polskich i zagranicznych.

Wszystko to świadczy o tym, że coraz mądrzejsi są i archeolodzy, i włodarze miasta. Ci pierwsi działają w ramach programu “Archeologia i społeczeństwo” z myślą o dzisiejszych małych ojczyznach, które w przeszłości miały kluczowe znaczenie dla dziejów regionów i Polski. Na przykład, do Instytutu Archeologii i Etnologii PAN już zwróciły się władze Santoka, dawnego grodu na pograniczu polsko-niemieckim, z propozycją działań podobnych do tych w Radomiu. I władze Chełma również, ponieważ też dysponują skarbem w postaci średniowiecznego pałacu Daniela Halickiego.

Dla nich współpraca z archeologami uwieńczona powstaniem skansenu jest po prostu “miastotwórcza”. Ruiny zamków, klasztorów, twierdz nie muszą być martwe, po stuleciach mogą ożywiać współczesne miasta.

[link=http://www.rp.pl/pliki/nauka/radom.jpg][b]Zobacz grafiki w większym rozmiarze[/b][/link]

Zielony obszar nosi nazwę Piotrówka. 80 hektarów trawy w centrum miasta. Los, dzieje, historia umówiły się i sprawiły, że te tereny, podmokłe, nawilżane przez rzeczkę o apetycznej nazwie Mleczna, pozostają niezabudowane od czasów Kazimierza Wielkiego. Wcześniej kwitł tam wczesnośredniowieczny gród, w kilku osadach – targowej, wytapiającej żelazo, rolnej – kipiało życie. Ale XIV-wieczna lokacja przesunęła miasto obok, a pozostałości dawnego życia pochłonęła woda, błoto, zarosła je trawa.

Pozostało 90% artykułu
Nauka
Najkrótszy dzień i najdłuższa noc w 2024 roku. Kiedy wypada przesilenie zimowe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Pełnia Księżyca w grudniu. Zimny Księżyc będzie wyjątkowy, bo trwa wielkie przesilenie księżycowe
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku