Znajduje się ona na głębokości 10 metrów. Wiedzie do niej szyb. Ludzie wchodzili do jaskini po drabinach.

Jaskinia została wydrążona między I wiekiem przed naszą erą i I wiekiem naszej ery, mniej więcej w okresie panowania Heroda Wielkiego. Jego królestwo było wówczas zależne od Rzymu. Znajduje się ona w dolinie rzeki Jordan. Jest to wielka komora podparta filarami. Ściany jaskini zdobią rozmaite motywy, malowane i ryte. Na razie trwa inwentaryzowanie tych znaków, ale już teraz archeolodzy doliczyli się 31 krzyży, kilkudziesięciu łacińskich liter, rozpoznali też kilka znaków zodiaku, jakiś proporzec — być może rzymskiego legionu.

Badacze odkryli na filarach wydrążone wgłębienia przydatne do mocowania w nich lampek oliwnych. Z kolei otwory przewiercone w filarach na wylot służyły do przywiązywania zwierząt.

Ludzie zamieszkiwali jaskinię przez 400 do 500 lat. Archeolodzy przypuszczają, że była ona schroniskiem chrześcijan unikających prześladowań. Nie wykluczają, że była także miejscem, do którego potajemnie przybywali legioniści wyznający zabronioną religię - stąd znak proporca na filarze. Chrześcijaństwo zostało uznane oficjalnie za wyznanie dozwolone w obrębie imperium rzymskim dopiero za panowania cesarza Konstantyna Wielkiego, na początku IV stulecia. Jaskinia mogła być również schronieniem pielgrzymów, a nawet czymś w rodzaju zaczątków monasteru. - Ale to tylko luźne przypuszczenia, ponieważ nie odkryliśmy w grocie ani ołtarza ani absydy - wyjaśnia kierujący wykopaliskami dr Adam Zertal.

Naukowcy z Hajfy jeszcze nie ustalili, dlaczego jaskinia została opuszczona.