Kolor ludzkiej skóry zmieniał się w trakcie ewolucji. Transformacja ta miała związek z migracjami naszych przodków i dopasowaniem się do poziomu nasłonecznienia. O tym, jakie względy ostatecznie zadecydowały, że niektórzy mieszkańcy Ziemi mają jasną karnację, pisze „New Scientist”.
Najbardziej znana teoria na ten temat koncentruje się wokół zapotrzebowania naszego organizmu na witaminę D. Jest ona wytwarzana w skórze przy odpowiedniej ilości promieniowania ultrafioletowego. Jej niedobór skutkuje chorobami, np. krzywicą, z którą wiążą się zmiany w układzie kostnym i zaburzenia rozwojowe.
Przed negatywnymi skutkami nadmiaru słońca chroni ludzi melanina, pigment występujący w skórze, który jednocześnie sprawia, że ona ciemnieje. W Afryce Równikowej jej naturalny nadmiar jest skarbem. Inaczej niż w wyższych szerokościach geograficznych, na północ od Czarnego Lądu, dokąd dziesiątki tysięcy lat temu wyemigrowali nasi przodkowie.
W strefie umiarkowanej przez dużą część roku ilość światła słonecznego jest za mała, by skóra człowieka mogła wytworzyć dostateczną ilość witaminy D. Tym bardziej, jeśli jest ona bogata w melaninę. Stąd uczeni uważają, że w drodze naturalnej selekcji większe szanse mieli ludzie o jaśniejszym kolorze skóry. Zwolenników tej hipotezy przybyło z ogłoszeniem na początku XX wieku badań, które wykazały, iż Afroamerykanie nawet trzy razy częściej zapadają na krzywicę niż biali mieszkańcy Stanów Zjednoczonych.
– To niezwykle atrakcyjna hipoteza, ale nie wszyscy się z nią zgadzają – mówi Ashley Robins z południowoafrykańskiego University of Cape Town Medical School.