Chodzi o słynny, liczący 3 tys. stron raport oenzetowskiego Międzyrządowego Panelu Globalnego Ocieplenia (IPCC). Dokument ten stał się podstawą i punktem odniesienia dla zwolenników tezy o wywołanym przez człowieka globalnym ociepleniu. Ostatnio okazało się jednak, że popełniono w nim błędy.
Sprawę na polecenie rządu w Amsterdamie zbadała Holenderska Agencja Analizy Środowiska. Jej pracownicy przyznali, że z ich winy w raporcie IPCC znalazły się fałszywe dane dotyczące zagrożeń powodziowych w Holandii. Przy okazji Holendrzy znaleźli szereg innych błędów. Na przykład ostrzeżenie, że lodowce w Himalajach mogą się stopić w 2035 r. (naprawdę w 2350) czy zawyżenie o 30 mln liczby Afrykańczyków, którym grozi brak wody.
Choć holenderscy ekolodzy zapewniają, że “ogólny wydźwięk dokumentu nie uległ zmianie”, radzą, aby jego kolejną wersję przygotować staranniej.