Walenie na plaży – śmierć wielorybów w Nowej Zelandii

Ponad pół setki waleni zginęło na jednej z plaż Nowej Zelandii. 40 ludzi próbowało zepchnąć zwierzęta do oceanu, wykorzystując falę przypływu

Publikacja: 22.08.2010 01:01

Śmierć waleni na nowozelandzkiej plaży

Śmierć waleni na nowozelandzkiej plaży

Foto: AFP

Ochotnicy, którzy niezwłocznie po odkryciu stada 70 grindwali pośpieszyli z pomocą, zastali tylko 15 żywych zwierząt. Nie udało się im zepchnąć ich do wody. Sprowadzony został ciężki sprzęt: dźwig i transportery. To daje nadzieję na sukces akcji – zwierzęta ważą półtorej tony każde. Próby zepchnięcia ssaków do wody będą ponawiane, ratownicy są dobrej myśli – na szczęście zwierzęta są spokojne.

Kimberly Mucaster, z organizacji Project Jonah opiekującej się waleniami, ostrzegł jednak, że ocalałe zwierzęta są w kiepskiej kondycji.

– Stado ugrzęzło na odległej plaży Karikari prawdopodobnie w nocy. Dlatego zastaliśmy tyle martwych zwierząt – powiedziała Carolyn Smith, rzeczniczka lokalnej delegatury Department of Conservation, agendy rządowej Nowej Zelandii odpowiedzialnej za ochronę przyrody.

– Mamy plan załadowania waleni na transportery i przewiezienia ich do oddalonej o około kilometr Zatoki Maatai – powiedział Mike Davies z Department of Conservation. – Tam warunki na brzegu są łatwiejsze, a ocean spokojniejszy.

Nowa Zelandia była wielokrotnie widownią masowego uwięzienia waleni na plażach, zwłaszcza w okresie letnim, kiedy morskie ssaki opuszczają wody Antarktyki i wędrują na północ. Naukowcy nie wiedzą, co sprawia, że lądują na plaży, gdzie czeka je niechybna zagłada. W 2007 roku na Nowej Zelandii zginęło w ten sposób 101 grindwali.

Plaże Nowej Zelandii przodują w ponurych statystykach uwięzionych na lądzie morskich ssaków. Według urzędników Department of Conservation od 1840 roku zanotowano ponad 5 tys. przypadków śmierci delfinów i wielorybów na plażach.

Ochotnicy, którzy niezwłocznie po odkryciu stada 70 grindwali pośpieszyli z pomocą, zastali tylko 15 żywych zwierząt. Nie udało się im zepchnąć ich do wody. Sprowadzony został ciężki sprzęt: dźwig i transportery. To daje nadzieję na sukces akcji – zwierzęta ważą półtorej tony każde. Próby zepchnięcia ssaków do wody będą ponawiane, ratownicy są dobrej myśli – na szczęście zwierzęta są spokojne.

Kimberly Mucaster, z organizacji Project Jonah opiekującej się waleniami, ostrzegł jednak, że ocalałe zwierzęta są w kiepskiej kondycji.

Nauka
Szympansom bliżej do zachowań ludzi, niż nam się wydawało. Nowe wyniki badań
Materiał Partnera
Jak postrzegamy UE? Co myślimy w zależności od mediów, z których korzystamy?
Nauka
Tajny rosyjski satelita „nie jest już operacyjny”. Wywoływał spore obawy
Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne