Wszystkie zatonęły po wpłynięciu na miny. Spoczywają na głębokości od 60 do 100 m koło wyspy Saaremaa, 140 km na południowy-zachód od Tallina. Jak poinformował kapitan Ivo Vark z dowództwa estońskiej marynarki, według wszelkiego prawdopodobieństwa są to: HMS Cassandra, która zatonęła w grudniu 1918, śmierć poniosło wówczas 10 marynarzy, HMS Myrtle i HMS Gentian - oba poszły na dno w lipcu 1919, zginęło wtedy 9 ludzi (skrót HMS oznacza „His Majesty,s Ship" czyli „Okręt Jego Królewskiej Mości").

Poszukiwania na morzu były poprzedzone kwerendą w brytyjskich archiwach. - Biorąc pod uwagę, że okręty poszły na dno blisko przed stuleciem, a instrumenty nawigacyjne, jakimi dysponowali wówczas marynarze dalece nie dorównują obecnym, trzeba wyrazić najwyższe uznanie dla ówczesnej sztuki nawigacji, pozycje wraków określone są z dokładnością do kilkudziesięciu metrów - powiedział kapitan Ivo Vark.

Zatopione okręty - lekki krążownik i dwa trałowce - wchodziły w skład floty wysłanej w ramach brytyjskiej pomocy dla Estonii, gdy kraj ten proklamował niepodległość w 1918 roku i musiał odpierać ataki bolszewików i Niemców bałtyckich. Estonia nie zgłasza pretensji do tych jednostek, uznając je za własność rządu brytyjskiego. Do Muzeum Morskiego w Tallinie trafi tylko kilka przedmiotów wydobytych z wraków.