To co kobiety powinny wiedzieć

Rozmowa: Prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, ginekolog, endokrynolog i seksuolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach

Publikacja: 15.04.2011 01:01

To co kobiety powinny wiedzieć

Foto: Reporter

Często w pani gabinecie pojawiają się kobiety cierpiące z powodu osteoporozy?

Prof. Violetta Skrzypulec-Plinta: – W ciągu tygodnia mam około pięciu, sześciu pacjentek z osteopenią. Charakteryzuje je niska masa kostna, co można potraktować jako sygnał alarmowy przed zbliżającą się chorobą.

Głównie dotyka ona kobiet po menopauzie.

Ale nie tylko. Jest to również problem młodych kobiet. Szczególnie tych, które mają anoreksję, bulimię lub często poddają się drakońskim dietom. Skutkiem podobnych zachowań może być nieprawidłowa produkcja hormonów. A jak wiadomo, to estrogeny chronią nas, kobiety, przed wieloma chorobami, także przed osteoporozą. Tego naturalnego zabezpieczenia pozbawione są dziewczyny, u których dochodzi przedwcześnie (np. w 24. roku życia) do wygaśnięcia funkcji jajników. Zagrożenie dotyczy również osób z chorobami endokrynologicznymi, np. guzem przysadki. Groźna w swoich skutkach może być też panująca obecnie wśród młodych dziewcząt „moda na wampira". Chowanie swojej skóry przed słońcem pozbawia organizmu produkcji tak dobroczynnej dla naszych kości witaminy D.

Czy osteoporoza jest rzeczywiście tak straszną chorobą, jak mówią lekarze, czy to raczej przysłowiowe strachy na Lachy.

Opowiem pani o kilku przypadkach moich pacjentek. Jedną z nich jest kobieta, u której w wieku 16 lat zdiagnozowano wygaśnięcie czynności jajników. Pogodziła się z serią towarzyszących temu stanowi objawów, tj. uderzenia gorąca, nocne pocenie czy zawroty głowy. Ale jednocześnie nie zabezpieczyła się przed osteoporozą. Dzisiaj jest już po wszczepieniu dwóch endoprotez i porusza się na wózku inwalidzkim. A nie ma jeszcze pięćdziesiątki!

Innym przykładem jest pacjentka, którą nieleczona osteoporoza zaledwie w ciągu pięciu lat zmieniła z aktywnej osoby w zgarbioną babcię.

Skąd się biorą tak dramatyczne historie?

Z braku wiedzy, jak bardzo poważna jest to choroba. Choć muszę przyznać, że świadomość kobiet na ten temat wzrasta. Coraz więcej moich pacjentek to osoby dobrze poinformowane. Czytają gazety, poradniki, serfują po Internecie. Niestety, wciąż zdarzają się przypadki zwykłych pań Kowalskich, głównie z nizin społecznych, które z różnych powodów nie myślą o profilaktyce. A przecież jest ona równie ważna, jak na przykład profilaktyka w przypadku raka szyjki macicy.

Jaki sposób ochrony przed osteoporozą zaleca pani swoim pacjentkom?

Na pewno ważny jest styl życia. To, co jemy, jak często się ruszamy. Natomiast najskuteczniejszym sposobem profilaktyki farmakologicznej jest hormonalna terapia zastępcza (HTZ). Nie dotyczy to jedynie kobiet po operacjach onkologicznych, które nie powinny przyjmować hormonów, a zamiast tego mogą stosować suplementy wapnia i witaminy D. HTZ polega na uzupełnianiu niedoborów hormonów produkowanych przez jajniki. Trzymają one w ryzach komórki działające niszcząco na tkankę kostną.

Kobiety w Polsce boją się hormonów.

Niestety, to prawda. Częściowo sytuacja ta wynika z niewiedzy. Lęk jest naturalną reakcją na coś, co jest dla człowieka nowe, nieznane. Nie mówiąc o tym, że swego czasu w mediach pojawiły się informacje na temat negatywnych skutków stosowania HTZ. Moim zdaniem postawione zarzuty, tj. wzrost ryzyka raka endometrium i piersi, były nieuzasadnione. Dlatego cieszę się, że „dobre imię" HTZ zostało w końcu oczyszczone.

A jednak są panie, które mówią, że źle znoszą stosowanie tej terapii.

Przyznaję, że może tak być. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które zbyt późno rozpoczynają HTZ. Powinna być ona zaaplikowana już w momencie, kiedy jajniki stają się mniej produktywne w wytwarzaniu hormonów. Tym samym zapewniamy kobiecie płynne przejście przez ten trudny dla jej organizmu okres. Estrogeny działają na naczynia rozkurczająco. Jeśli ich brakuje, naczynia ulegają zwężeniu. Zapobiegamy temu poprzez uzupełnienie niedoboru hormonów. Ale jeśli podamy je w momencie, gdy zmiany już mają miejsce, to organizm może mieć problemy z adaptacją HTZ. Podsumowując: należy ją rozpocząć możliwie szybko, kontynuować przez pięć – sześć lat, a następnie stopniowo zmniejszać dawkę.

Mamy coraz skuteczniejsze leki na osteoporozę, wzrasta świadomość kobiet na temat tej choroby. Wygląda na to, że jesteśmy bliscy jej pokonania.

Niestety, tak dobrze nie jest. Wciąż wzrasta liczba jej przypadków. Wynika to z kilku czynników. Po pierwsze, społeczeństwo się starzeje, a osteoporoza jest generalnie chorobą związaną z posuwaniem się w czasie. Po drugie, coraz częściej zmagamy się z przewlekłym stresem, co sprzyja jej rozwojowi. Po trzecie, rośnie liczba przypadków schorzeń endokrynologicznych, a to niewątpliwie odbije się na stanie naszych kości.

Często w pani gabinecie pojawiają się kobiety cierpiące z powodu osteoporozy?

Prof. Violetta Skrzypulec-Plinta: – W ciągu tygodnia mam około pięciu, sześciu pacjentek z osteopenią. Charakteryzuje je niska masa kostna, co można potraktować jako sygnał alarmowy przed zbliżającą się chorobą.

Pozostało 94% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi