Został on odkryty podczas budowy lotniska na Saint Helena Island, wysepce na Atlantyku, 1900 km na zachód od południowo-zachodniego wybrzeża Afryki. Na wyspie był więziony i skonał Napoleon Bonaparte.

Na ten skrawek lądu odwożeni byli ludzie oswobodzeni ze statków niewolniczych, jakie brytyjska Royal Navy przechwytywała na morzu w latach 1840 – 1872. W tym okresie na wyspie osadzono 26 tys. uwolnionych niewolników. Było to miejsce nieodpowiednie na obóz przejściowy dla tak wielu ludzi. Przyczyniło się to do zgonu ok. 5 tys. osób.

Archeolodzy z Uniwersytetu w Bristolu prowadzili tam wykopaliska od trzech lat.

Badacze odkopali szczątki 325 osób pogrzebanych w mogiłach indywidualnych i zbiorowych. Tylko pięć zwłok spoczywało w trumnach – jednej osoby dorosłej i czworga noworodków. Zwłoki składano bezpośrednio w ziemi, płytko i pospiesznie zasypywano. Analiza kości wykazała, że 83 proc. pochowanych to dzieci, młodzież i młodzi dorośli. Taki skład społeczny nie dziwi, handlarze selekcjonowali sprzedawanych ludzi pod kątem potencjalnej przydatności do pracy.

W poszczególnych przypadkach przyczyny zgonu nie są jasne, ale główne powody śmierci ludzi przewożonych statkami niewolniczymi są znane: odwodnienie, dezynteria, ospa. Nie powodują one patologicznych zmian czytelnych w różnych fragmentach szkieletów, odwrotnie niż szkorbut, który takie zmiany wywołuje i którego ślady odkryli brytyjscy antropolodzy na szkieletach niewolników z wyspy Świętej Heleny. Stwierdzili oni także, że wielu z tych ludzi było bitych.

Archeolodzy znaleźli paciorki szklane, resztki ubrań, wstążek, metalowe tabliczki do identyfikacji niewolników, z ich imieniem lub numerem. Ludzie pochowani na tym cmentarzu wywodzili się z zamożnych środowisk rozwiniętych afrykańskich kultur. U wielu stwierdzono charakterystyczne dla elit spiłowane i barwione zęby.