Badacze z Uniwersytetu w Bordeaux wykazali, że wskaźniki emitujące niebieskie światło nie są gorszym sposobem na senność podczas jazdy niż kawa. Badania, po raz pierwszy, zostały przeprowadzone nie w warunkach laboratoryjnych, ale w ruchu drogowym. Badacze spodziewają się, że na podstawie uzyskanych przez nich rezultatów zostanie stworzony elektroniczny system antysenny, w który samochody będą wyposażane fabrycznie. Zespołem kierował dr Jacques Taillard. Wyniki badań publikuje pismo „PLOS ONE".
Niebieskie czuwanie
Senność za kierownicą zmniejsza skupienie, uwagę, refleks, spostrzegawczość. Statystyki wskazują, że zaśnięcie za kierownicą jest powodem co trzeciego śmiertelnego wypadku na autostradach.
Badania amerykańskie prowadzone w połowie minionej dekady wykazały, że niebieskie światło stymuluje komórki nerwowe w siatkówce oka, które przekazują sygnał do mózgowego ośrodka czujności. Poza tym pobudzenie tych komórek sprawia, że w szyszynce maleje wydzielanie melatoniny nazywanej hormonem snu. Jednak rezultaty te uzyskano w warunkach laboratoryjnych, w dodatku badając pojedyncze reakcje człowieka, na przykład refleks przy naciskaniu guzika w stanie senności, a potem przy pobudzeniu niebieskim światłem.
Francuskie badania przeprowadzono w warunkach drogowych, uczestniczyli w nich kierowcy prowadzący samochody nocą. Do eksperymentu wykorzystano lampy LED wbudowane w deski rozdzielcze emitujące w sposób ciągły niebieskie światło. W doświadczeniu wzięło udział 48 ochotników, zdrowych mężczyzn, zawodowych kierowców ciężarówek, których średni wiek wynosił 33 lata. Każdy z nich odbył trzy nocne jazdy autostradą na dystansie 400 km, zawsze między godziną 1.00 w nocy a 5.15 rano. Podczas każdej z jazd ochotnik robił tylko jedną przerwę trwającą kwadrans. Jazdy były odbywane co tydzień.