Po tym, jak 14 października 2012 roku Austriak Felix Baumgartner dotarł balonem na wysokość 39 km i wyskoczył ze spadochronem, wielu ludzi zapragnęło wznieść się równie wysoko. I na własne oczy oglądać to co widział Baumgartner, i co zobaczyli wszyscy dzięki bezpośredniej transmisji telewizyjnej.

Ludzie, którzy polecieliby stratosferycznym balonem, oglądaliby na własne oczy krzywiznę kuli ziemskiej, ciemność przestrzeni kosmicznej, rozbłyski gwiazd i cieniutką warstewkę atmosfery spowijającej Ziemię.

Niespełna miesiąc temu (27 września) „Rz" informowała o hiszpańskiej firmie Zero2Infinity która zamierza organizować „promenady" w stratosferze, na wysokości 36 km (stratosfera rozciąga się od 20 do 55 km). W tym celu firma konstruuje sześcioosobową (czterech pasażerów, dwóch pilotów) hermetyczną kapsułę balonu, która w powietrzu spędzi podczas jednego rejsu pięć godzin, z czego trzy w stratosferze. Po tym czasie kapsuła oddzieli się od balonu i zacznie swobodnie opadać osiągając w pewnym momencie prędkość około 1000 km/godz. Spadochron otworzy się trzy kilometry nad ziemią. Loty mają się rozpocząć w 2015 roku. Jeden bilet będzie kosztował 110 000 euro.

Teraz dowiadujemy się, że amerykańska World View Entreprise przygotowuje podobną atrakcję. Balon napełniony helem (podobnie jak balon Baumgartnera i balon Zero2Infinity) wzniesie się na wysokość 30 km unosząc ośmioosobową hermetyczną gondolę. Pasażerowie pozostaną dwie godziny na tej wysokości, po czym kapsuła oddzieli się i opadnie, najpierw swobodnie, potem z czaszą spadochronu. Koszt takiej wyprawy skalkulowano na 75 000 dolarów od osoby. Pierwszy start nastąpi za trzy lata.