Morze Śródziemne na ścieżce do śmierci

Na przykład raport „Oceana" sporządzony na zlecenie ONZ stwierdza, że nadmierna eksploatacja dotyka 96 proc. łowisk europejskich. Zmniejszanie się zasobów ryb, ośmiornic, skorupiaków jest tym bardziej groźne w Morzu Śródziemnym, że 80 proc. połowów w tym akwenie dokonują małe łódki rybackie na głębokości do 10 m. W związku z tym Philippe Cury, dyrektor francuskiego L'Institut de recherche pour le développement, oświadczył: – Należy pilnie opracować plan ratunkowy. Jednym z pierwszych zadań powinno być ustalenie w sposób ścisły, naukowy, a nie szacunkowy, najpóźniej do roku 2020, jaki jest faktyczny stan populacji ryb.

Niestety, badacze przewidują, że w dającej się przewidzieć przyszłości (o ile nie nastąpią radykalne działania, na które musiałyby wyrazić zgodę parlamenty państw graniczących z Morzem Śródziemnym, na co się jednak nie zanosi), sytuacja będzie się pogarszać.

Oprócz czterech wyżej wymienionych czynników pojawił się bardzo groźny piąty, którego siła oddziaływania wzrasta z każdym rokiem: Najnowsze badania w ramach międzynarodowego projektu Spis Morskich Form Życia wykazały, że w Morzu Śródziemnym pojawiły się obce gatunki inwazyjne, dotychczas zidentyfikowano ich ponad 600. Pochodzą głównie z Morza Czarnego i Czerwonego.

Skutki pojawienia się obcych gatunków badali autorzy artykułu, jaki ukazał się na łamach prestiżowego pisma naukowego „PLoS ONE", opisali między innymi przypadek meduzy Mnemiopsis leidyi, która dotarła statkiem z północno-zachodniego Atlantyku na wody europejskie i w 2009 roku rozprzestrzeniła się od Izraela do Hiszpanii. Wcześniej ten sam gatunek dokonał spustoszeń w Morzu Czarnym, spowodował załamanie populacji sardeli i wyrządził duże straty gospodarcze.