Liczba Pi jest liczbą niewymierną, co oznacza, że nie może być zapisana jako iloraz dwóch liczb całkowitych. Jest nieco irracjonalna ponieważ ma nieskończoną liczbę miejsc po przecinku, ale jest także niezastąpiona w matematyce i fizyce. Bez niej nie moglibyśmy obliczyć pola koła, jego obwodu czy objętości kuli.

Odkryli ją Babilończycy. Uważali oni, że obwód koła niewiele różni się od sześciokąta w nie wpisanego i dlatego przyjęli, że Pi to, mniej więcej, 3. Podobne zdanie o jej wartości mieli autorzy Starego Testamentu. Archimedes był pierwszym znanym matematykiem, który badał liczbę Pi. Prawdopodobnie to jemu zawdzięczamy zwiększenie jej dokładności do dwóch pierwszych miejsc po przecinku, czyli 3,14. W III wieku naszej ery chiński matematyk Liu Hui poprawił obliczenia Archimedesa i zwiększył dokładność o kolejne trzy miejsca. Według jego rachunków przybliżona wartość Pi wynosiła 3,14159. Ludolph van Ceulen około 1596 r. obliczył ją z dokładnością do 35 miejsc po przecinku, a matematyk amator William Shanks w 1873 r. z dokładnością do 707 miejsc po przecinku. Umarł z przekonaniem, że ma rekord i dopiero po jego śmierci okazało się, że „rąbnął” się na 528 miejscu. Rachunki zajęły mu 15 lat.

Obecnie do obliczania kolejnych przybliżeń liczby Pi używa się zaawansowanych technologicznie komputerów. Na przykład w styczniu 2020 Timothy Mullican uzyskał dokładność 50 bilionów miejsc po przecinku przy pomocy programu y-cruncher. Obliczenia zajęły 303 dni, a sama liczba zajęła ok. 281 TB miejsca na twardym dysku.

Jego rekord właśnie został pobity. Szwajcarscy naukowcy z uniwersytetu w szwajcarskim Graubünden spędzili 108 dni na obliczaniu liczby Pi z rekordową dokładnością 62,8 biliona cyfr.
„Znajomość liczby Pi w pewnym przybliżeniu jest niezwykle ważna, ponieważ pojawia się ona wszędzie, od ogólnej względności Einsteina, przez poprawki w systemie GPS, po wszelkiego rodzaju problemy inżynieryjne związane z elektroniką”, powiedział w The Guardian Jan de Gier, profesor matematyki i statystyki na Uniwersytecie w Melbourne. Jest jednak pewna różnica między obliczeniami z dokładnością do kilkunastu miejsc po przecinku i kilkudziesięciu bilionów. Trudno sobie wyobrazić obliczenia, w których potrzebne byłoby zastosowanie dokładności większej niż 15 miejsc po przecinku. Może z wyjątkiem obliczeń kosmologicznych. Matematycy oszacowali, że przybliżenie liczby Pi do 39 cyfr jest wystarczająco dokładne, aby obliczyć obwód obserwowalnego wszechświata z dokładnością do średnicy pojedynczego atomu wodoru.

Nasuwa się zatem pytanie: po co szwajcarzy zaangażowali takie siły i środki aby obliczyć coś co nie ma zastosowania w realnym życiu? Odpowiedź nasuwa się sama: bo mogli. Przy okazji przetestowali sprzęt i oprogramowanie, a także wzięli udział w nieco absurdalnym wyścigu.