– Raport jest kamieniem milowym w walce z tą chorobą – powiedział prof. Martin Wiseman, kierownik programu. – Jeszcze nigdy nie byliśmy w stanie wydać zaleceń, których przestrzeganie w tak dużym stopniu mogłoby przyczynić się do uniknięcia raka.
W tym celu należy, po pierwsze, dbać o zachowanie prawidłowej wagi. Jak przekonują naukowcy, zachowanie szczupłej sylwetki to najlepszy sposób na zmniejszenie ryzyka pojawienia się raka przełyku, jelita, trzustki, piersi, macicy i nerki. Prawidłowa waga oznacza, że nasz wskaźnik masy ciała (BMI – współczynnik powstały przez podzielenie masy ciała podanej w kilogramach przez kwadrat wzrostu podany w metrach) powinien wynosić 21 – 23. Dla porównania, średni wskaźnik BMI mieszkańców Wielkiej Brytanii wynosi ok. 27.
Po drugie, aby ustrzec się nowotworu, trzeba ograniczyć jedzenie czerwonego mięsa i jego przetworów, np. szynki czy bekonu. Naukowcy podają, że dla zachowania zdrowia jego tygodniowa dawka nie powinna przekraczać 300 gramów. O tym, jak daleko znajdujemy się od ideału, świadczą dane brytyjskie. Wynika z nich, że przeciętny mężczyzna zjada w tygodniu 970, a kobieta 550 g mięsa. Tymczasem raport WCRF pokazuje, że u osób jedzących najwięcej mięsa ryzyko pojawienia się raka jest aż o jedną trzecią większe niż u tych, które sięgają po nie najrzadziej.
Po trzecie, trzeba unikać picia alkoholu. Częste sięganie po procenty sprzyja rozwojowi nowotworu ust, gardła, krtani, jelita, piersi, a także powstaniu marskości wątroby, co może prowadzić do raka wątroby. Co ważne, zalecenia badaczy dotyczące dopuszczalnej dawki spożywanego alkoholu różnią się od dotychczasowych. Jeśli już pijemy, panowie nie powinni przekraczać dwóch jednostek dziennie, panie jednej (jednostka oznacza mały kieliszek wina albo pół litra piwa).
Po czwarte, naukowcy zalecają kobietom, by przez pierwsze pół roku po porodzie karmiły dziecko piersią. Zmniejszy to zagrożenie rozwoju raka sutka.