Aztekowie wyrywający żywcem serca ludziom składanym w ofierze też wiedzieli, że istnieje krwiobieg. William Harvey nie odkrył krążenia, a raczej nie jako pierwszy. Ale nie zrobił tego nikt przed nim w obrębie naszej cywilizacji. Dlatego w niczym nie ujmiemy mu sławy, przypominając powyższe fakty. Przeciwnie, należy mu jeszcze sławy przyczynić, gdyż właśnie jego odkrycie, a nie chińskie czy azteckie, zapoczątkowało wielki wysiłek ludzkości zmierzający do zastąpienia serca zbyt zmęczonego i chorego innym, pobranym od innej osoby, albo sercem sztucznym.
Skoro serce działa jak pompa, czy można zastąpić je pompą? Pompa, z technicznego punktu widzenia, to rzecz banalna. Tak właśnie zaczął myśleć w roku 1912 francuski chirurg i fizjolog Alexis Carrel. Miał do tego podstawy – parał się układem krążenia, za opracowanie techniki łączenia naczyń krwionośnych otrzymał Nagrodę Nobla. Na początku lat 30. XX wieku wraz z amerykańskim lotnikiem Charlesem Lindberghiem pracował nad utrzymywaniem przy życiu organów poza macierzystym ustrojem. Biorąc pod uwagę, że serce kury biło w jego laboratorium (bez kury) blisko 30 tygodni, to właśnie jego należy uznać za prekursora w dziedzinie transplantacji serca. Dr Christian Barnard, który pierwszy przeszczepił człowiekowi ludzkie serce, zamknął pętlę, którą rozpoczął Carrel.
Inną pętlę zaczął kreślić w 1937 roku radziecki biolog Demikow. Wpadł na pomysł wspomagania serca mechaniczną pompką wstawioną w klatkę piersiową; miała ona pompować krew pod odpowiednim ciśnieniem, odpowiednią jej ilość i w odpowiednim rytmie takim jak puls. Swojej idei nie zrealizował. Ale zrobili to inni, w innych państwach.
Pierwsze eksperymenty na zwierzętach prowadzono w latach 50. Amerykańscy chirurdzy Kolff i Akutsu utrzymywali przy życiu psa, stosując plastikowe serce poruszane sprężonym powietrzem. Pies zdechł bardzo szybko, ale eksperyment przeszedł do historii. Pionierzy znaleźli naśladowców.
Mając za sobą eksperymenty z dziesięcioma psami, w roku 1962 chirurg z Houston Michael de Bakey zaczął pracować nad wspomaganiem ludzkiego serca za pomocą urządzenia umieszczonego w klatce piersiowej obok organu naturalnego. Ostatecznie dokonał tego inny amerykański uczony Kantrowitz 11 lutego 1966 roku. 33-letni pacjent żył tylko kilka godzin. Jeszcze w tym samym roku De Bakey umieścił aparat wspomagający serce w piersi 37-letniej kobiety. Żyła kilka kwadransów.