Droga mleczna ekologii

Krowy mogą uratować planetę: podawanie im hormonu wzrostu sprawi, że produkowanie mleka będzie wymagało mniej energii, paszy i pastwisk. Natomiast związana z hodowlą emisja gazów cieplarnianych znacząco spadnie

Publikacja: 14.07.2008 22:16

Droga mleczna ekologii

Foto: Reuters

Gdyby milionowi mlecznych krów podawać hormon wzrostu, związana z ich "pracą" emisja gazów cieplarnianych – głównie metanu, dwutlenku węgla i tlenków azotu – spadłaby tak, jak gdyby po drogach przestało jeździć 400 tys. samochodów. Podobny efekt można by uzyskać, sadząc 300 mln drzew.

Do takiego wniosku doszli badacze z jednej z najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni – Cornell University w Ithaca w stanie Nowy Jork. Zespołem kierowała dr Judith Capper. Wyniki badań publikuje "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Produkcja mleka wymaga stosunkowo dużych nakładów energii (ogrzewanie obór, elektryczne dojarki i chłodziarki), potrzebne są wielkie połacie pastwisk, łąk, wielkie ilości kiszonki i dużo energii do jej przechowywania, transportowania itp. Tymczasem stosowanie hormonu wzrostu STH pozwala znacząco zmniejszać ilość energii i pasz potrzebnych do hodowania zwierząt i produkowania mleka. Jednocześnie redukuje emisję z ferm dwutlenku węgla i metan.

Badacze z Cornell University przeprowadzili symulacje, z których wynika, że tyle samo mleka co z miliona normalnych krów można uzyskać od 843 tys. zwierząt, którym co dzień podaje się hormon wzrostu. Ta różnica sprawi, że zaoszczędzonych zostanie: 491 tys. ton kukurydzy i 158 tys. ton soi oraz 2,3 mln ton paszy w postaci trawy i siana. Pozwoli to zmniejszyć powierzchnię pól uprawnych (soja i kukurydza) o 219 tys. hektarów.

Amerykańscy naukowcy wykorzystali wyniki symulacji na modelowym milionie krów do symulacji w skali całego kraju. Z ich ustaleń wynika, że w Stanach Zjednoczonych w roku 2007 było 9,2 mln krów. Gdyby do pasz dodawać im hormon wzrostu, skutki byłyby następujące: redukcja emisji dwutlenku węgla o 824 mln kg, metanu o 41 mln kg, tlenku azotu o 96 tys. kg. Te trzy substancje w głównej mierze odpowiedzialne są za efekt cieplarniany w skali globalnej.

– Zastosowanie na wielką skalę hormonu wzrostu przy hodowli bydła mlecznego miałoby również bardzo korzystny wpływ na czystość wód; zmalałaby ilość ścieków odprowadzanych z ferm, tym samym zredukowane zostałyby czynniki powodujące "przeżyźnianie" rzek, jezior i przybrzeżnych stref w morzach. A to z kolei sprawiłoby, że algi – utrapienie stref turystycznych, rybaków i hodowców ryb – miałyby gorsze warunki wzrostu – wyjaśnia dr Judith Capper.

Jej kolega z zespołu prof. Dale Bauman dodaje: – Z punktu widzenia kuli ziemskiej istotne jest, aby produkować tyle żywności, ile wymaga rosnąca populacja świata, i minimalizować niekorzystny wpływ tej produkcji na środowisko naturalne.

Słowa amerykańskiego naukowca mają praktyczny aspekt. Z raportu FAO za rok 2006 (Organizacja ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) wynika, że z powodu hodowli bydła na całym świecie do atmosfery trafia tyle gazów cieplarnianych, ile emituje transport drogowy.

Według raportu 9 proc. światowej emisji dwutlenku węgla pochodzi z hodowli zwierząt. Ale nie ten gaz pochodzący z hodowli jest najgroźniejszy. Sektor ten emituje 65 proc. tlenków azotu, które są blisko 300 razy bardziej niebezpieczne niż dwutlenek węgla. 64 proc. amoniaku, który wpływa na powstawanie tak zwanych kwaśnych deszczów, pochodzi właśnie z hodowli.

I wreszcie – czynnik ostatni, ale nie najmniej ważny – metan: 37 proc. tego gazu, jaki dostaje się do atmosfery dzięki aktywności człowieka, pochodzi z hodowli. 22 razy bardziej przyczynia się do ocieplenia klimatu na całej Ziemi niż dwutlenek węgla.

Więcej w raporcie Cornell University [link=http://www.ansci.cornell.edu/bauman]www.ansci.cornell.edu/bauman[/link]

[ramka][b]Biotechnologia w oborze [/b]

Hodowcy amerykańscy stosują hormon wzrostu, w ograniczonej skali, od 15, a europejscy od dziesięciu lat. Somatotropowy hormon przedniego płata przysadki mózgowej – STH – jest wydzielany w ciągu całego życia w każdej grupie wieku. Działa anabolicznie na ustrój ludzki, przy czym aktywność biologiczna ujawnia się za pośrednictwem substancji zwanej somatomedyną powstającej w wątrobie i w innych narządach. Pobudza procesy anaboliczne (przemianę materii), syntezę oraz magazynowanie białek ustrojowych, glikogenu i tłuszczów. Stymuluje przyrost masy ciała. Zaburzenia wydzielania STH powodują występowanie wielu schorzeń i patologii, między innymi: gigantyzm, karłowatość i niektóre postacie cukrzycy. [/ramka]

Gdyby milionowi mlecznych krów podawać hormon wzrostu, związana z ich "pracą" emisja gazów cieplarnianych – głównie metanu, dwutlenku węgla i tlenków azotu – spadłaby tak, jak gdyby po drogach przestało jeździć 400 tys. samochodów. Podobny efekt można by uzyskać, sadząc 300 mln drzew.

Do takiego wniosku doszli badacze z jednej z najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni – Cornell University w Ithaca w stanie Nowy Jork. Zespołem kierowała dr Judith Capper. Wyniki badań publikuje "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Pozostało 87% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nauka
Nagroda Nobla z medycyny za odkrycie mikroRNA
Nauka
Nagrody Nobla 2024: Przyznano Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii
Nauka
Konflikt o NCBR. Naukowcy chcą interwencji Donalda Tuska
Nauka
Na Międzynarodową Stację Kosmiczną wyruszyła "misja ratunkowa"