Mniejsze dorsze, kanadyjskie muflony ze skromniejszymi porożami, mniej okazałe kwiaty lotosu – oto rezultaty nieposkromionego apetytu człowieka. Takie zmiany naturalnie zachodziłyby przez co najmniej 100 lat. Pod wpływem masowych polowań zaszły o wiele za szybko.
– Zmieniamy najgłębszą istotę pozostałych przy życiu zwierząt, czasem w ciągu zaledwie dwóch dekad. Na tej planecie jesteśmy superdrapieżnikami, główną siłą napędową ewolucji wielu gatunków – twierdzi dr Chris Darimont z University of California.
Wyniki prowadzonych przez niego badań ukazały się w piśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences”.
Po raz pierwszy naukowcy podjęli wysiłek kompleksowego przebadania wpływu człowieka na ewolucję organizmów odławianych komercyjnie. Dr Darimont przeprowadził metaanalizę, czyli szczegółowy przegląd aż 34 badań naukowych omawiających zmiany wśród 29 gatunków zamieszkujących 40 regionów geograficznych. Większość badań skupiła się na wpływie człowieka na populację ryb. Szeroko opisano również zmiany wśród ślimaków, muflonów i karibu oraz dwóch roślin: cenionego w lecznictwie żeń-szenia i lotosu czczonego w hinduizmie i buddyzmie. Zespół dr. Darimonta zsumował zmiany, jakie zaszły wśród tych organizmów naturalnie i w sposób wymuszony przez człowieka. Wnioski są jednoznaczne.
[srodtytul]Coraz mniejsze dorsze[/srodtytul]