Czy biegaczkę z RPA Caster Semenyę czeka podobny los jak polską sprinterkę Ewę Kłobukowską? Obie wzbudziły wątpliwości co do swojej kobiecości. Kariera Polki została przerwana w 1967 roku, gdy ogłoszono, że „jej status płciowy jest nieokreślony”. Mimo żeńskich narządów płciowych miała wyjątkową zbitkę chromosomów – XXY (przyjmuje się, że zdrowa kobieta powinna posiadać parę XX, a mężczyzna XY). Kłobukowska za sprawdzenie swojej kobiecości zapłaciła załamaniem nerwowym.
We współczesnej historii sportu weryfikowanie zawodników pod kątem płci zaczęło się ponad 40 lat temu. Takie testy wprowadzono podczas igrzysk olimpijskich w Meksyku w 1968 roku. Polegały na sprawdzaniu obecności genitaliów. Dość szybko zastąpiono je prostym badaniem genetycznym, którego celem było określenie – na podstawie próbki śliny zawodniczek profilu chromosomalnego. Metoda ta okazała się jednak niedoskonała. Kontrolerzy niespodziewanie często mieli do czynienia z przypadkami rozmaitych płciowych wariacji.
Źródłem problemów może być zespół Klinefeltera, choroba związana z obecnością u mężczyzny dodatkowego chromosomu X, co skutkuje zmniejszeniem wielkości jąder. Innym przykładem jest wrodzony rozrost kory nadnerczy. Kobiety dotknięte tym schorzeniem, wskutek nieprawidłowego wydzielania hormonów nabierają cech wyglądu mężczyzny. Trudności z ustaleniem płci mogą też wynikać z zespołu niewrażliwości na androgeny. Osoba chora, mimo obecności chromosomu Y, może posiadać zewnętrzne żeńskie narządy płciowe.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych zrezygnowało z testów płci we wczesnych latach 90., tłumacząc, że nie są już potrzebne. Zawodnicy i tak muszą oddawać mocz do badania w obecności kontrolerów. Poza tym niektóre procedury określono jako poniżające. Międzynarodowy Komitet Olimpijski postąpił podobnie przed igrzyskami w 2000 roku.
Kobiecość Semenyi ocenić ma ginekolog, endokrynolog, genetyk, psycholog, a może także specjalista zajmujący się zagadnieniami dwupłciowości. Wynik badania powinien być znany w ciągu kilku tygodni.