To wniosek z badań naukowców z amerykańskiego Univeristy of California w Berkeley. Przeanalizowali oni dane z lat 1980 - 2002 dotyczące ilości wojen domowych w krajach Afryki Subsaharyjskiej i ilości opadów oraz wysokości temperatury. Okazało się, że istnieje między nimi zależność. Prawdopodobieństwo wybuchu konfliktu zbrojnego było większe w latach gorętszych.

Następnie na podstawie 20 modeli klimatycznych sporządzili wieloletnią prognozę pogody dla tego regionu. Zgodnie z przewidywaniami okazało się, że do roku 2030 temperatura na Czarnym Lądzie wzrośnie średnio niewiele ponad 1 st. Celsjusza. A to oznacza, że prawdopodobieństwo wybuchu bratobójczych wojen wzrośnie w porównaniu z rokiem 1990 nawet o 50 proc. W rezultacie czego zginie 290 tys. ludzi.

– Byliśmy całkowicie zaskoczeni istnieniem tak silnego związku między wysokością temperatur, a konfliktami zbrojnymi – przyznaje Edward Miguel, profesor w University of Caifornia, biorący udział w badaniach. – Ale ich rezultaty mają sens.

Jak tłumaczy, egzystencja większości ubogich państw afrykańskich zależy od rolnictwa. Uprawianie roślin w tak morderczych warunkach klimatycznych skazane jest na kaprysy pogody. Kiedy więc temperatura nawet nieznacznie wzrośnie, egzystencja mieszkańców Afryki staje się poważnie zagrożona. A to z kolei popycha ich do szukania rozwiązań siłowych.

Wyniki badań amerykańskich naukowców zostały opublikowane w internetowych wydaniu pisma "Proceedings of the National Academy of Sciences".