Raport "Zmiany klimatu i środowiska Antarktydy" został sporządzony przy udziale setki badaczy specjalizujących się w różnych dziedzinach i zrecenzowany przez kolejnych 200 osób. Firmuje go Komitet Naukowy Badań Antarktyki (SCAR). Bo też temu fragmentowi globu poświęcono w raporcie najwięcej miejsca. Wynika z niego, że do końca tego stulecia poziom mórz istotnie wzrośnie, co zapowiada zalanie wielu miejsc na Ziemi.
Ocieplanie klimatu jest przyspieszane topnieniem lodu w zachodniej części Antarktyki – twierdzą naukowcy. Początkowo utrata ozonu ochłodziła ten region, osłaniając go od globalnego ocieplenia. Jednak temperatury zaczęły na Półwyspie Antarktycznym rosnąć, a to sprawiło, że pojawiły się tam warunki odpowiednie do życia gatunków inwazyjnych – zarówno na lądzie, jak i w morzu.
– Wyniki raportu są odzwierciedleniem obrazu pełzającej katastrofy globalnej, z którą musimy się zmierzyć – skomentował dr Colin Summerhayes, dyrektor wykonawczy SCAR. – Rośnie temperatura powietrza, rośnie temperatura oceanów, podnosi się poziom mórz i słońce wydaje się mieć niewielki wpływ na to, co obserwujemy.
Potwierdzają to inne badania, opublikowane przez międzynarodową organizację ekologiczną WWF. – Jeśli temperatura podniesie się do 2050 roku o 0,5 stopnia – 2 stopnie Celsjusza, jest możliwe, że poziom mórz stopniowo podniesie się wtedy o pół metra, pociągając za sobą istotne straty finansowe – mówiła Ulrike Saul ze szwajcarskiego oddziału WWF. Podtopienie zagraża 100 nadmorskim miastom, co może kosztować 28 mld dolarów.
Także autorzy tej publikacji jako przyczynę niepokojącego zjawiska wymieniają przyspieszenie topnienia lodowców.