Psy w dogoterapii i wykrywaniu nowotworów

Andrzej Niedzielski, dogoterapeuta

Publikacja: 19.08.2011 02:09

Do dogoterapii często wykorzystywane są labradory

Do dogoterapii często wykorzystywane są labradory

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Niemieccy naukowcy stwierdzili, że psy za pomocą węchu potrafią wyczuć nowotwór. Wiedział pan, że mają takie właściwości?

Andrzej Niedzielski:

Oczywiście, już sześć lat temu prowadzono podobne badania na Uniwersytecie Wrocławskim. Pies po oddechu wykrył sześć nowotworów. Szkoda tylko, że później nikt tych psów nie wykorzystuje np. do pracy w przychodniach, gdzie diagnozuje się nowotwór. Inne badania pokazują, że pies na kilka godzin wcześniej potrafi wyczuć atak epilepsji czy cukrzycy. Nie wspomnę już o psach, które szukają topielców 12 metrów pod wodą.

No i są wykorzystywane w dogoterapii. Sprawdzają się?

Najlepiej w terapiach związanych z poprawą ruchu czy chorobami umysłowymi.

Na czym polega ich rola?

Dogoterapia ma zbudować w pacjencie motywację. W przypadku terapii ruchowej chodzi o nakłonienie chorych do pewnych ćwiczeń. Jeżeli np. dziecko choruje na porażenie mózgowe i występują u niego tzw. przykurcze, to po pewnym czasie zwykłe ćwiczenia, polegające na masowaniu dłoni, stają się nudne. A gdy pokażemy dziecku psa, to chęć nakarmienia go czy pogłaskania jest tak duża, że nawet pacjent, który ma problem z otwarciem dłoni, zmusza się, by ją wyprostować i dotknąć zwierzęcia. Powtarzając głaskanie, dziecko może uniknąć bolesnych masaży, a nawet operacji.

Czy każdy pies może pomagać pacjentom?

Nie. Pies musi być cierpliwy. Ważne, by miał wrodzoną umiejętność podejmowania decyzji. My jesteśmy oszukiwani przez wzrok i słuch, a on ma węch, który nie zawodzi. Potrafi wyczuć, czy dziecko się boi, czy nie i na jaki kontakt może sobie z nim pozwolić. Im pies ma swobodniejszy kontakt z dzieckiem, tym bardziej naciska, by wykonywało więcej ćwiczeń. Oczywiście, pies musi przejść egzamin kwalifikacyjny. Sprawdza się jego poziom inteligencji, łatwość uczenia się. Później przyzwyczajamy go do bólu, bo dzieci, które mają skurcze, potrafią psa uszczypnąć. No i uczymy, by zamiast wystawiać zęby, odepchnął rękę nosem.

Ważna jest rasa psa?

Nie ma znaczenia. Oczywiście, najłatwiej jest przysposobić psa rasy łagodnej, takiej jak labrador czy flat. Sprawdzają się też psy aportery, które nie są agresywne, a chcą się przypodobać człowiekowi.

Materiał Promocyjny
Budujemy cyfrową tarczę bezpieczeństwa surowcowego
Materiał Partnera
Fajans w dyplomacji. Jak ceramika z Włocławka zaistniała w polityce kulturalnej PRL?
Nauka
Picasso w świecie biznesu. Dlaczego powstają korporacyjne kolekcje sztuki
Nauka
Naukowcy potwierdzili 67-letnią hipotezę. „Niemożliwe” odkrycie
Nauka
Sprawdzian z góralskiego. Czy da się jeszcze ocalić mowę Podhala?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem