Naukowcy, którzy stworzyli bardziej zjadliwą wersję wirusa H5N1 zapowiedzieli że na dwa miesiące wstrzymają swoje badania. To efekt obaw, że zmodyfikowany wirus ptasiej grypy będzie wykorzystany do ataku bioterrorystycznego.
Wszystko zaczęło się, gdy amerykańska National Science Advisory Board for Biosecurity (NSABB) zażądała od dwóch renomowanych pism naukowych „Nature" i „Science" przeredagowania artykułów opisujących modyfikacje wirusa H5N1. Tłumaczono to zagrożeniem ze strony terrorystów, którzy mogliby takich modyfikacji dokonać samodzielnie i zabić miliony ludzi.
Szczep H5N1 jest śmiertelnie niebezpieczny dla ludzi. Nie wywołał on jednak tragicznej w skutkach pandemii, ponieważ nie przenosi się łatwo między ludźmi. Badacze z Centrum Medycznego Uniwersytetu Erazma w Rotterdamie oraz amerykańskiego Uniwersytetu Wisconsin zmienili jednak wirusa w taki sposób, aby łatwo atakował układ oddechowy niewielkich gryzoni. Tak zmodyfikowany H5N1 prawdopodobnie jest niebezpieczny dla ludzi.
Naukowcy zaprotestowali wówczas przeciw żądaniom NSABB. Argumentowali, że lepiej badać tak niebezpieczne szczepy wirusów w laboratorium niż czekać, aż zmutują w sposób naturalny w środowisku i zaatakują człowieka. W ten sposób będziemy lepiej przygotowani. Protestowała również Światowa Organizacja Zdrowia, która uznała to za próbę cenzurowania badań naukowych.