Próbki wody pochodzą z największego zbiornika wodnego Antarktydy — Jeziora Wostok. Przykryte jest prawie czterokilometrową warstwa lodu. 21 lipca 1983 roku termometry odnotowały tam najniższą w historii temperaturę na Ziemi — minus 89 st. C. W ubiegłym roku rosyjska ekspedycja przewierciła warstwę lodu i dotarła z sondą — jak sądzą naukowcy do nietkniętej od milionów lat wody. Takie odizolowane od reszty świata zbiorniki wodne są szczególne cenne dla nauki, ponieważ mogły przechować nieznane formy życia. — Po odrzuceniu wszelkich możliwych zanieczyszczeń okazało się, że DNA nie pokrywa się z żadnym z znanych typów w globalnej bazie danych — powiedział dr Siergiej Bułat, z laboratorium genetycznego Instytutu Fizyki Jądrowej w Petersburgu.— Uznaliśmy tę formę życia za nieokreśloną.
Dr Bułat podkreślił że badania skupiły się na jednej konkretnej postaci bakterii. Inni naukowcy uważają, że próbki powinny być także przebadane przez innych ekspertów. Niedawno do podlodowego jeziora Whillans dowiercili się Amerykanie. Poinformowali również o odkryciu mikroorganizmów w wodach jeziora. Ale ten zbiornik leży pod znacznie cieńszą warstwa lodu, niż jezioro Wostok i organizmy tam żyjące były od reszty świata odizolowane znacznie krócej niż miliony lat. Z wiercenia lodu jeziora Ellsworth, z przyczyn technicznych wycofała się brytyjska ekspedycja.