Nowy lek to brancidofovir stworzony przez amerykańską firmę Chimerix. We wcześniejszych testach wykazał skuteczność przeciw kilku typom wirusów. Eksperymenty na liniach komórkowych w laboratorium sugerują, że może on również niszczyć wirusy Ebola.
W Liberii — kraju najbardziej dotkniętym obecną epidemią gorączki krwotocznej ebola — otrzymają go tylko ochotnicy. Ponieważ jego działanie nie jest pewne, nie jest też dobrze znany profil bezpieczeństwa, w ośrodku Lekarzy Bez Granic nikt nie chce nakłaniać pacjentów do podjęcia dodatkowego ryzyka. Ci, którzy na nie się nie zgodzą otrzymają standardową terapię. Nad przebiegiem testów czuwają naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
- Prowadzenie badań klinicznych eksperymentalnych leków w samym środku katastrofy humanitarnej to dla nas nowe doświadczenie. Ale nie zamierzamy zawieść zaufania tych ludzi — powiedział prof. Peter Horby z Uniwersytetu Oskfordzkiego. — Próbujemy jednocześnie kilku różnych sposobów ponieważ nie mamy wiele czasu na opanowanie epidemii.
Brancidofovir został wcześniej zbadany w testach z udziałem kilkuset pacjentów, ale z innymi niż Ebola wirusami. Jego ogromną zaletą — podaje sieć BBC — jest to, że ma postać tabletki, a zatem jest łatwy do podawania nawet w trudnych, polowych, warunkach. W eksperymencie ma wziąć udział ok. 100 pacjentów. Efekty ich leczenia będą porównywane z tymi, które udało się osiągnąć konwencjonalnymi metodami.
Obok brancidofoviru testy kliniczne, ale w Gwinei, przechodzi inny lek — favipiravir. Rozpoczęły się one jeszcze w grudniu. Favipiravir to lek opracowany przez japońską firmę Toyama Chemical. Wykazał wcześniej aktywność wobec wirusów grypy, gorączki Zachodniego Nilu, czy żółtej febry. Naukowcy i lekarze mają także do dyspozycji ograniczone zapasy specyfiku ZMapp opracowanego przez Mapp Biopharmaceutical oraz TKM-Ebola firmy Tekmira Pharmaceuticals. Testowane są również szczepionki. Na wyniki tych badań trzeba jednak poczekać kilka miesięcy.