Legenda głosi, że zaprojektowany przez prof. Stanisława Panczakiewicza szkielet prototypu polskiego samochodu małolitrażowego Syrena 100 miał drewniane poszycie szkieletu nadwozia. Dodatkowo karoseria była wykończona płytami pilśniowymi. Nie trzeba było zatem mieć specjalnie wybujałej fantazji, żeby sobie wyobrazić jak tragicznie zakończyłaby się nawet niewielka kraksa takiego pojazdu.
Poza tym pożar takiego samochodopodobnego środka lokomocji byłby szczególnie spektakularny dla miłośników efektów pirotechnicznych. Stąd być może pionierska w skali światowej inicjatywa polskiej myśli technicznej szybko trafiła do lamusa. O losie pomysłu nie zdecydowała wydolność polskich hut, ale wytrzymałość polskich drzew.