Badacze z francuskiego Laboratorium Nauk Klimatycznych i Środowiskowych w Gif-sur-Yvette opisali w czasopiśmie „Science" w jaki sposób ludzka interwencja w gatunkowy skład lasów mogła przyczynić się do zmian klimatycznych.
Jak piszą naukowcy pomiędzy 1750 a 1850 rokiem w Europie wycięto 190 tys. kilometrów kwadratowych lasów. Później, gdy zaczęto korzystać z paliw kopalnych, drzewostany odzyskały dawną powierzchnię – z nawiązką. Dziś w Europie zajmują o 10 proc. więcej terenu niż przed rewolucją przemysłową. Jednak nie są to już te same lasy. Odbudowując leśny areał ludzie sadzili przede wszystkim gatunki iglaste, które rosną szybciej. Są one jednak również ciemniejsze przez co bardziej rozgrzewają się od słońca. To napędza globalne ocieplenie.
Dziś tylko 15 proc. lasów w Europie to tereny dzikie. Pozostałe 85 proc. lasów to obszary, o które dba człowiek. Ta troska polega między innymi na usuwaniu martwych pni i gałęzi. Przez to zadbany las jest w stanie absorbować mniej węgla, niż las pozostawiony samemu sobie.
Naukowcy oszacowali, że odejście od gatunków liściastych i troska o lasy to działania odpowiedzialne za 6 proc. wzrostu globalnych temperatur. Wzywają, by przy okazji wszelkich akcji sadzenia drzew większą uwagę zwrócić na dobór gatunków.
- bbc