Internetowe kina w polskiej sieci rozwijają się w imponującym tempie. Serwis Iplex.pl, który wystartował rok temu, ma 20 tys. użytkowników, którzy kupili przynajmniej jeden film. Jak mówi Łukasz Szkrzypek, prezes zarządu Iplex, użytkowników przybywa ostatnio w tempie ok. 2 tys. miesięcznie. Podobnymi wynikami może pochwalić się konkurencja. Serwis Cineman, należący do ATM SA i Monolith Films, ma obecnie ok. 17 tys. użytkowników. Jak powiedziała „Rz” Joanna Popowska, dyrektor programowy Cineman, jeszcze w grudniu 2008 r. było ich ok. 40 proc. mniej. Podobną dynamikę obserwuje należący spółki Akson Net serwis Netino. W tej chwili ma on prawie 11,5 tys. widzów. Jeszcze w grudniu - ok. 8,5 tys.
Internetowe kina nie zdradzają swoich wyników finansowych, ale na razie wszystkie dokładają do interesu. Mimo to, są powody do optymizmu. – Nasz średni przychód z użytkownika za 2008 r. wyniósł 13 zł. Ceny filmów wahają się od 3,90 zł do 9,90 zł, zatem nasz statystyczny widz kupił więcej niż jeden film – mówi Łukasz Skrzypek z Iplex. Kina internetowe wygrywają prostotą – za film płaci się przelewem lub sms-em, oglądnięcie wideo na ekranie komputera nie wymaga dodatkowego oprogramowania, a licencja na oglądanie trwa od 24 (Netino) do nawet 72 godz. (Iplex), co pozwala samemu dobrać porę seansu.
Wszystkie serwisy działają na zasadzie przesyłania strumienia danych, co oznacza, że w komputerze nie są zapisywane żadne informacje. Wszystkie serwisy deklarują, że płynne oglądanie filmu w jakości TV jest możliwe nawet na starszego typu łączach internetowych o przepustowości 256 kbps (obecnie standardem u dostawców Internetu jest 1 Mbit/s czyli ok. cztery razy więcej).
Wraz z liczbą klientów rośnie oferta internetowych kin. Największy Iplex ma w ofercie ok. 350 filmów, i – jak twierdzi spółka – do końca 2009 r. repertuar ma się zwiększyć do ok. tysiąca pozycji. Do Iplexu, Netino i Cinemana filmy dostarczają dystrybutorzy tacy jak Vision, Vivarto, Monolith Films, Film Polski, 35 mm i inni.
– Świetnie nam się współpracuje z serwisami wideo w sieci. Oceniam, że ich popularność zwiększyła się trzykrotnie w ciągu ostatnich 12 miesięcy – szacuje Artur Godlewski, dyrektor sprzedaży w Vision. Według niego internetowe kina odpowiadają za ok. 5 proc. rynku wypożyczalni filmów. – Jeszcze dwa lata temu Internet miał 0,1 proc. rynku. Tradycyjne wypożyczalnie, szczególnie takie sieci jak Beverly Hills Video, Video World czy Video Max, wciąż dominują. Jednak jeśli Internet będzie rósł w tym tempie, sytuacja zmieni się w ciągu kilku najbliższych lat – komentuje Godlewski.