Jedynym medium, jakie na rynku reklamy opiera się kryzysowi, jest wciąż Internet. Według analityków ZenithOptimedia Group (ZOG) z czasem prześcignie on gazety pod względem udziałów w tym rynku i w połowie przyszłej dekady stanie się drugim co do wielkości (po telewizji) medium reklamowym na świecie.

W tym roku wpływy reklamowe tego medium wyniosą na świecie 54,1 mld dol., ale w 2012 roku będzie to już 77,5 mld dol. Globalnie gazety pozostają obecnie największym medium reklamowym po telewizji. W przyszłym roku na świecie na reklamę w dziennikach firmy wydadzą 97,8 mld dol., a w 2012 roku 95,8 mld dol. Analogiczne wydatki na reklamę w telewizji wyniosą wtedy odpowiednio 174,9 mld dol. i 192,9 mld dol. Jak zauważają analitycy ZOG, w 2012 roku rynek reklamy prasowej będzie już jednak wyprzedzać Internet pod względem udziału w rynku zaledwie o 4 pkt proc.

Zdaniem Macieja Chodorowskiego z zarządu firmy CR Media Consulting, realna jest możliwość, że za kilka lat na świecie Internet będzie przynosił większe wpływy reklamowe niż gazety czy magazyny. – Nie ma jednak szans na to, by w ciągu kilku lat prześcignął reklamowo prasę jako całość, czyli łączne wydatki na reklamę w gazetach i magazynach. Tak liczone wydatki na reklamę w prasie są w skali świata porównywalne do wpływów reklamowych telewizji – zauważa Chodorowski.

Według ZOG po zaliczeniu największego spadku w tym roku (skurczy się o 10,2 proc., do 443,7 mld dol.) w przyszłym światowy rynek reklamy zacznie się stabilizować. Analitycy lekko podnieśli prognozy globalnych wpływów z reklamy w 2010 roku i przewidują, że wyniosą one 447,7 mld dol., o 0,9 proc. więcej niż w tym roku.

Nie wszędzie jednak reklamowy rynek odbije się szybko. – Negatywne skutki powodowane przez zapaść rozprzestrzeniły się po świecie bardzo nierównomiernie. Rynki rozwinięte, jak USA, Europa Zachodnia i Japonia, poniosły bardzo istotne straty. Na tych rynkach w 2010 roku spodziewane jest dalsze osłabienie w związku z tym, że wzrost gospodarczy pozostanie słaby i niestabilny. Zanim w roku 2011 pojawi się umiarkowany wzrost, w Stanach Zjednoczonych wydatki zmniejszą się o 2,4 proc., w Europie Zachodniej o 0,5 proc., a w Japonii o 3,2 proc. – piszą eksperci ZOG.