Najwięcej kontrowersji budzi złagodzenie zasad product placementu, czyli tzw. ukrytej reklamy, wynikające z wprowadzenia do polskiego prawa tzw. dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych.
– Poluzowanie przepisów w tym zakresie umożliwi zwiększanie przychodów w okresie spadających wpływów z reklam – mówi Andrzej Zarębski, medioznawca i szef rady nadzorczej Polskiego Operatora Telewizyjnego. Jeśli zmiany zostaną uwzględnione w prawie, w komercyjnych mediach będzie można przerywać programy i filmy reklamami nie co 20 minut jak obecnie, ale co dziesięć.
– Legalizacja product placementu w mediach elektronicznych wywołuje niepokój wydawców prasy, bo może osłabić ofertę reklamową mediów drukowanych. Mój głęboki niepokój budzi też pomysł przerywania reklamami programów informacyjnych, publicystycznych, a zwłaszcza edukacyjnych – mówi Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy. Wydawcy – zgodnie z ustawą o VAT – product placement lub kolumny sponsorowane muszą księgować jako powierzchnię reklamową.
Na rynku prasowym na pewno można się spodziewać w tym roku nowych tytułów w prasie specjalistycznej i wśród tzw. magazynów konsumenckich. Wydawcy będą też zapewne – wzorem zachodnich konkurentów – eksperymentować z płatnymi serwisami w sieci, by podnosić swoje wpływy z innych źródeł niż kurczący się rynek reklamy prasowej. Możliwe są kolejne procesy o bezprawne wykorzystywanie w sieci treści wydawców.
Najwięksi nadawcy liczą też, że w tym roku zaczną wreszcie nadawać w ramach cyfrowej telewizji naziemnej. – Możliwa jest również zmiana koncepcji dwóch pierwszych multipleksów cyfrowej telewizji naziemnej: przesunięcie analogowych stacji nadawców prywatnych na drugi cyfrowy multipleks, który wystartuje wcześniej niż pierwszy. Umożliwienie pokazywania kanałów płatnych daje szanse na częściowe sfinansowanie przez nadawców dekoderów koniecznych do odbierania takiej telewizji – mówi Andrzej Zarębski.