Wstydliwa sprawa Google

Google ogłaszając, że jego serwisy stały się celem chińskich cyberataków złamała regułę milczenia. Nie chce jednak ujawnić, co tak naprawdę ukradli piraci

Aktualizacja: 28.01.2010 10:27 Publikacja: 28.01.2010 10:24

Wstydliwa sprawa Google

Foto: Bloomberg

Niewiele firm amerykańskich jest gotowych przyznać się, że padły ofiarą podobnych włamań. — Dwadzieścia lat doświadczenia wykazały, że największą słabością firm wobec szpiegostwa gospodarczego jest postawa rad dyrektorów — wyjaśnia Richard Power, szanowany dziennikarz, ekspert w dziedzinie zabezpieczaniafirm, współautor publikacji na ten temat „Secrets Stolen, Fortunes Lost: Preventing Economic Espionage and Intellectual Property Theft in the 21st Century”.

Prezesi wolą myśleć, że coś takiego może wydarzyć się jedynie w filmie szpiegowskim — dodaje. — Z tego samego powodu nie można oszacować strat, bo firmy nie mają nawet ochoty ich liczyć. Najczęściej jednak wymienia się kwotę 250 mld dolarów jakiej mają sięgać utraty przychodów z powodu szpiegostwa gospodarczego. Tyle, że nikt tej wielkości nie jest w stanie potwierdzić.

Ostatnio szpiegostwo przeniosło się do przestrzeni elektronicznej. — Po co ryzykować zatrudnianie kogoś, skoro można zdobyć informację siedząc w fotelu przed komputerem w innym kraju? — pyta Richard Power. Przyznaje, że kradzież tajemnic służbowych przez pracowników albo wspólników jest dużym zagrożeniem. — Wykorzystują oni te same metody co cyberprzestępcy stosując phishing — wyławianie haseł — dla zdobycia tożsamości wysyłających cenne informacje i dotarcia do nich. — To jak z zabawa w kotka i myszkę — uważa Rick Howard, dyrektor ds. wywiadu w iDefense Labs. — Telefony komórkowe mogą przysporzyć wiele problemów, bo pomyślano o wprowadzeniu do nich skomplikowanych zabezpieczeń — wyjaśnia.

Po wejściu do sieci „niuchacze” mogą buszować w poszukiwaniu cennych informacji, przechwytując bezkarnie od twórców oryginalne dane. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas mogą mieć również świadomość, że działają bezkarnie. Kiedy włamanie zostaje wykryte, najczęściej jest zbyt późno, by chociaż zmniejszyć szkodę.

Szpiegostwem gospodarczym zajmują się również konkurenci i najemnicy i nie są oni mniej aktywni, niż rządy pewnych krajów. — Istnieje takich13 krajów, które twierdzą, że na czarnej liście znajduje się 12, bo każdy z nich twierdzi, że akurat jego na niej nie ma — podsumowuje Richard Power.

W 1996 r. USA przyjęły ustawę Economic Espionage Act, uznającą kradzież tajemnic produkcji za przestępstwo federalne. Rzadko jednak dochodzi do procesów. W listopadzie 2009 uniewinniono dwóch chińskich inżynierów oskarżonych o kradzież w sieci. — Resort sprawiedliwości uważa, że nie jest kompetentny w ściganiu przestępstw szpiegostwa — twierdzi Stephen Fink z agencji zarządzania kryzysowego Lexicon Communication Corp. — Przestępcom uchodzi więc na sucho.

Bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni wzrosło się za prezydentury Billa Clintona, bo ustawa Economic Espionage Act zrobiła swoje. Po 11 września 2001 priorytety zmieniły się i straciliśmy osiem lat — uważa Richard Power, pracujący dziś dla CyLab, instytutu zajmujące się zapewnianiem cyberbezpieczeństwa na uniwersytecie Carnegie Mellon.

Wiele rządów jednak w 2009 r., uznało, że powinno się mówić otwarcie o tych atakach i przystąpiły do organizowania jednostek gotowych do udziały w cyberwojnie — mówi Rick Howard. Jego zdaniem przez najbliższe trzy-cztery lata na tym rynku będzie panowało zamieszanie, zanim okaże się kto kieruje poszczególnymi agencjami amerykańskimi. Ale cyberprzestępcy powinni już poczuć się zagrożeni.

Niewiele firm amerykańskich jest gotowych przyznać się, że padły ofiarą podobnych włamań. — Dwadzieścia lat doświadczenia wykazały, że największą słabością firm wobec szpiegostwa gospodarczego jest postawa rad dyrektorów — wyjaśnia Richard Power, szanowany dziennikarz, ekspert w dziedzinie zabezpieczaniafirm, współautor publikacji na ten temat „Secrets Stolen, Fortunes Lost: Preventing Economic Espionage and Intellectual Property Theft in the 21st Century”.

Prezesi wolą myśleć, że coś takiego może wydarzyć się jedynie w filmie szpiegowskim — dodaje. — Z tego samego powodu nie można oszacować strat, bo firmy nie mają nawet ochoty ich liczyć. Najczęściej jednak wymienia się kwotę 250 mld dolarów jakiej mają sięgać utraty przychodów z powodu szpiegostwa gospodarczego. Tyle, że nikt tej wielkości nie jest w stanie potwierdzić.

Media
Polski film coraz droższy. Znany producent ma na to sposób
Media
„Rzeczpospolita Nauka” – nowy kwartalnik o odkryciach, badaniach i teoriach naukowych
Media
Nowy pomysł Trumpa: obrona Hollywood. Pomóc mają 100-proc. cła na obce filmy
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju