Jak podał na Facebooku Reed Hastings, szef Netfliksa, w drugim kwartale portal mający już ponad 50 mln subskrybentów na całym świecie, po raz pierwszy odnotował minimalnie wyższe przychody z płaconych przez nich abonamentów niż HBO (1,146 mld dol. przy 1,141 mld dol. w HBO). – Wciąż kopią nas w tyłki na poziomie osiąganych zysków i w nagrodach Emmy, ale my też robimy postępy. HBO jest świetne, a my jesteśmy w tej samej lidze – napisał, dodając, że jest fanem „Doliny Krzemowej" (komediowy serial HBO). Oferujący swoje usługi niezależnie od pakietów płatnych telewizji Netflix działa inaczej niż HBO, które owszem, ma serwis VoD HBO Go, ale na prawie wszystkich rynkach udostępnia go tylko klientom płatnych telewizji.

W II kwartale globalne przychody Netfliksa dobiły do wspomnianych 1,146 mld dol. i były aż o 37 proc. wyższe niż przed rokiem, liczba jego klientów przekroczyła 50 mln (płacący to 48 mln), z czego 36 mln pochodziło z USA. Wynik operacyjny wyniósł 130 mln dol., a zysk netto: 71 mln dol. W trzecim kwartale koncern spodziewa się 1,22 mld dol. przychodów , 53,7 mln klientów (z czego ponad 50 mln ma płacić), wyniku operacyjnego na poziomie 103 mln dol. i 55 mln dol. zysku netto. Oczekiwana jest te strata na poziomie operacyjnym z działalności międzynarodowej w związku z planowaną ekspansją na nowe rynki europejskie. Wcześniej Netflix podawał, że w II połowie tego roku ruszy ze swoimi usługami w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Francji, Belgii i Luksemburgu.

Z kolei wpływy należącego do Time Warnera HBO w drugim kwartale sięgnęły 1,141 mld dol. (co oznacza wzrost rok do roku o 17 proc.), a zysk operacyjny: 548 mln dol. (czyli o 19 proc. więcej niż przed rokiem w tym samym czasie).