Stały Komitet Rady Ministrów pracuje już nad nowelizacją prawa komunikacji elektronicznej, które zastąpić ma prawo telekomunikacyjne – zbiór przepisów regulujących działanie sektora od A do Z. Wśród dołożonych na ostatnią chwilę zapisów znalazły się podwyżki stawek, które operatorzy uiszczają z tytułu tzw. opłaty telekomunikacyjnej (ma urosnąć o 0,05 proc. do 0,15 proc. rocznych przychodów), za korzystanie z częstotliwości (średnio o 25 proc. w porównaniu z pierwotną propozycją) oraz zasobów numeracji (np. opłata za numer abonencki rośnie o 25 proc., do 0,44 zł rocznie).
Wiele pozycji na rachunku zyskało nową formułę: są wyznaczane jako procent lub wielokrotność przeciętnego wynagrodzenia.
Operatorzy mogą zapłacić mniej, jeśli zawrą z Urzędem Komunikacji Elektronicznej umowę inwestycyjną, zobowiązując się do rozbudowy infrastruktury i poprawy jakości usług tam, gdzie będzie to wyznaczone.
Wyższe opłaty to jedna ze spraw, z której operatorzy nie są zadowoleni. Odpowiedzi na pytania o to dostaliśmy tylko od Orange Polska i P4, operatora sieci Play. Nie kryją oni zaskoczenia podwyżkami. Pytani o ostateczny bilans PKE (z aktu wypadły zapisy pozwalające utworzyć hurtownika sieci komórkowej, ale mogą wrócić w prawie o cyberbezpieczeństwie) wskazują, że może być negatywny.
Janusz Cieszyński, odpowiadający w kancelarii premiera za cyfryzację, tłumaczył zmiany chęcią wsparcia Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który pobiera opłaty. W 2020 r. UKE uzyskał w ten sposób 411 mln zł, o kilka procent więcej niż w 2019 r.