W tym roku w Polsce sprzeda się co najmniej tyle płyt z muzyką co w ubiegłym – prognozuje Piotr Kabaj, prezes EMI Music Poland. – Już widać, że na pewno nie będzie to gorszy rok niż ubiegły. Wzrosną też wpływy z muzyki cyfrowej – mówi Kabaj. Jak szacuje, sytuacja u naszych sąsiadów jest dużo gorsza – na Węgrzech wartość rynku skurczyła się o 20 – 30 proc., a w Czechach – ok. 15 proc. W ubiegłym, według ZPAV, polski rynek fonograficzny był wart 353,5 mln zł (sprzedało się 9,9 mln płyt CD z muzyką).
Na tym trendzie w Polsce korzystają też grupy mediowe. – Agora wydaje książki, które traktowane są jak płyty, więc są objęte 0 proc. VAT, czego my robić nie możemy. Niedawno współpracowaliśmy też z „Polityką” przy jej kolekcji Blue Note Records. Bardzo nas cieszy, że wydawcy sięgają po ciekawą muzykę – mówi Piotr Kabaj.
Przychody Agory z projektów specjalnych (m.in. sprzedaży kolekcji wydawniczych, czyli płyt, książek i filmów) po trzech kwartałach wynosiły 64,9 mln zł i rok do roku były wyższe o 62,3 proc. – Myślę, że w przyszłym roku Agorze uda się utrzymać ten poziom wpływów z kolekcji albo nawet lekko go podnieść. W IV kwartale 2009 r. spodziewałbym się lekkiego, 10-proc., wzrostu wpływów z tej działalności – mówi Leszek Iwaszko, analityk KBC Securities.
Na rynku fonograficznym działa należąca do właściciela Grupy Radiowej Time (m.in. sieć Eska) wytwórnia Lemon Records. – Płyty oczywiście przynoszą zyski z tytułu licencji na używanie znaku RMF, ale dla nas są przede wszystkim narzędziem promocyjnym. Są produkowane poza firmą – mówi Adam Czerwiński, dyrektor muzyczny RMF FM. Macierzysta dla RMF grupa Bauer zajmuje się jednak wydawaniem własnych kolekcji wydawniczych.
Według Czerwińskiego za trzy – cztery lata w Polsce także zacznie spadać sprzedaż płyt, a wtedy problem niechęci Polaków do płacenia za muzykę w sieci stanie się bardziej palący. – Kiedy biły rekordy popularności dzwonki do telefonów, można było na fali tej mody promować sprzedaż MP3 w sieci, ale z jakiegoś powodu tak się nie stało – mówi. Na razie, choć wszyscy duzi nadawcy mają internetowe platformy z muzyką (RMF FM – Miasto Muzyki, Eska – Fabrykę Muzy, Agora – Tubę.fm, 12 stacji w sieci ma Radio Zet), żadna z nich nie jest płatna i nie sprzedaje plików MP3. – Sprzedawanie plików muzycznych to skomplikowana działalność ze względu na prawo autorskie. Problemem jest też panujące na rynku piractwo. Nasz projekt na razie nie jest rentowny, bo zarabia tylko na reklamach, ale mamy pomysły na dalszy rozwój – mówi Leszek Kozioł, prezes Radia Eska.