Podania o koncesje dla satelitarnych kanałów złożyło kilka firm, które dotychczas na rynku telewizyjnym nie działały. Właściciel Radia Eska wnioskował o pozwolenie na stworzenie Eski TV, Platforma Mediowa Point Group – o Machinę TV, Agora – o Tubę TV, a obecna grupa RMF – o RMF MAXXX TV.
Debiutantów zachęciły przede wszystkim plany otworzenia dla nowych nadawców tzw. drugiego multipleksu (zakresu częstotliwości) cyfrowej telewizji naziemnej. Jednak dotychczas ruszyła tylko Eska TV. – Zakładamy, że nasz kanał ruszy w przyszłym roku, wiele zależy jednak od sytuacji na rynku. Powodem opóźnienia oprócz kryzysu są niejasności, jeśli chodzi o uruchamianie cyfrowej telewizji naziemnej w Polsce. Trudno też powiedzieć, jak będą wyglądały cyfrowe multipleksy, gdy platformy cyfrowe cały czas rosną w siłę – mówi Kazimierz Gródek, prezes grupy RMF.
Rzeczniczka Agory nie chce komentować informacji o Tubie TV. Według Piotra Grzybowskiego, analityka DI BRE, przyczyny, dla których Tuba TV jeszcze nie działa, są natury technicznej. – Agora to jedna ze spółek, które mogą sobie pozwolić na uruchomienie kanału – mówi Grzybowski. Jego zdaniem koszt uruchomienia Tuby TV to wydatek rzędu kilkunastu milionów złotych. Agorę stać więc na taki projekt, bo na koniec września miała na koncie 247,8 mln zł i linię kredytową na 200 mln zł.
Z kolei Michał Lisiecki, prezes i współwłaściciel Point Group, zapewniał na niedawnej konferencji, że firma jest gotowa do uruchomienia Machiny TV i ma dla niej obmyślony model finansowania. Stacja jednak wciąż nie rusza.
Gdy falstartem zakończyło się uruchamianie pierwszego etapu cyfrowej telewizji naziemnej w Polsce (działa w kilku miastach, ale – z przyczyn proceduralnych – tylko w ramach testów), nadawcy mogą się obawiać problemów z dystrybucją stacji. – Pojemność analogowych ofert sieci kablowych jest już wyczerpana, a z ich pakietów cyfrowych korzysta dużo mniejsza liczba abonentów – przyznaje Piotr Grzybowski. Jego zdaniem taki kanał, jaki chce uruchomić Agora, opłaca się wprowadzić tylko do ofert platform cyfrowych. – Łącznie docierają one do ok. 5 mln gospodarstw domowych, możliwe jest więc osiągnięcie rentowności projektu – uważa.