Wpływy z reklam mogą więc w tym roku wynieść za oceanem 167,6 mld dol. (poprzednia prognoza zakładała utrzymanie poziomu z 2009 r., czyli ok. 162 mld dol.).
Według Anthony’ego J. DiClemente, analityka banku z Nowego Jorku, reklamowa odwilż przełoży się zwłaszcza na wydatki w mediach krajowych. Wpływy ogólnokrajowych stacji telewizyjnych mogą wzrosnąć rok do roku o 7,8 proc. (wcześniej bank przewidywał mniejszy, bo 4,5-proc. wzrost), także dzięki dodatkowym wpływom z reklam towarzyszącym igrzyskom zimowym w Vancouver
i Mistrzostwom Świata w Piłce Nożnej w RPA. Wpływy z reklamy w Internecie mogą się zwiększyć o 8,9 proc. (wcześniej zakładano 5,7-proc. wzrost).
W związku z korektą prognoz analitycy Barclays podnieśli docelowe wyceny dla mediowo-rozrywkowych koncernów Viacom Inc. i News Corp.
Prognozy banku są jeszcze bardziej optymistyczne od opublikowanych niedawno szacunków Magny, która także zweryfikowała w styczniu na plus swoje prognozy dla amerykańskiego rynku reklamy. Według ekspertów z Magny średnioroczna stopa wzrostu rynku reklamy w USA w latach 2010 – 2015 ma wynieść 2,3 proc., a w tym roku amerykańskie wydatki na promocję wzrosną o 1,4 proc. i wyniosą 164,32 mld dol. Same wpływy z reklam związanych z olimpiadą w Vancouver i politycznymi kampaniami reklamowymi powiązanymi z uzupełniającymi wyborami do Kongresu przyniosą w tym roku mediom w USA ponad 3 mld dol. (2,74 mld dol. to wydatki związane z wyborami).