Udostępniona wczoraj do pobrania przeglądarka internetowa Google Chrome może wstrząsnąć rynkiem. Według deklaracji darmowy program ma być nie tylko bramą do sieci, ale także do systemu darmowych aplikacji dostarczanych przez tę firmę. Chodzi o kompletny pakiet darmowego oprogramowania biurowego dostępnego bezpłatnie przez Internet. Zawiera on m.in. edytor tekstu, pocztę, arkusze kalkulacyjne, kalendarz i wiele innych.
To sztandarowy przykład tzw. cloud computing, czyli trendu polegającego na przenoszeniu programów i danych z prywatnych czy firmowych komputerów do sieci. Dzięki temu dostęp do aplikacji lub dokumentów można uzyskać z każdego miejsca i komputera na świecie.
Oficjalnie przedstawiciele Google twierdzą, że Chrome nie ma być bezpośrednią konkurencją dla innych tego typu programów. Zależy im raczej na stymulowaniu innowacji. Chodzi im o mało widoczną, ale bardzo ważną technologiczną nowinkę zawartą w przeglądarce Google – tzw. silnik JavaScript. Pozwoli on na uruchamianie w przeglądarce złożonych programów z taką liczbą funkcji jak aplikacje tradycyjnie instalowane z płyty CD czy DVD. Dziś programy dostępne w sieci nie są tak zaawansowane jak ich tradycyjne odpowiedniki. Przykładem może być Adobe Photoshop do obróbki zdjęć. W marcu udostępniono jego wersję online, która z powodu ograniczeń technicznych oferowała tylko kilka podstawowych funkcji. Google zapowiada, że teraz uruchomienie w przeglądarce aplikacji o stopniu skomplikowania Photoshopa „nie powinno być problemem”.
To nie koniec. Według niektórych analityków, np. Henry’ego Blodgeta z branżowego serwisu Sillicon Alley Insider, premiera Google Chrome to tylko wstęp do detronizacji systemu operacyjnego Microsoft Windows zainstalowanego na 91,1 proc. komputerów na świecie (dane z maja). – Google Chrome wkrótce będzie mogła działać bez systemu Windows. Przeglądarka zapewni dostęp do programów i pakietu biurowego online. Wszystko za darmo. Kto będzie potrzebował płatnego Windows i Microsoft Office? – pyta Henry Blodget.
Google przyznaje, że nowa przeglądarka, która ma działać stabilniej od odpowiedników konkurencji, powinna zachęcić firmy do korzystania z pakietu aplikacji online. Oprogramowanie dla biznesu to rynek zdominowany przez Microsoft. Jednak pojawiły się na nim pierwsze wyjątki. Na darmowy pakiet Google’a zdecydowały się już takie koncerny jak Procter & Gamble i L’Oreal.