W tym roku jego wpływy reklamowe podwoją się z 1,86 mld dol. w 2010 r. do 3,80 mld dol. Są to jednak przewidywania niższe od wcześniejszych, które mówiły o 4,05 mld dol. już w tym roku.

Jak podkreśla Debra Aho Williamson, analityk eMarketera, nie oznacza to jednak, że powoli przygotowujący się do giełdowego debiutu portal Marka Zuckerberga ma już za sobą najlepsze chwile. – Przychody Facebooka będą się po prostu dywersyfikować. Reklamy będą tracić swój udział na rzecz innych wpływów, np. z tzw. Facebook Credits – mówi Williamson. Udział przychodów portalu z reklam spadnie z 95 proc. w 2009 roku do 89 proc. w tym. Tzw. kredyty na Facebooku można kupić, by korzystać z niektórych opcji w niektórych grach lub robić zakupy za pośrednictwem tego portalu. Wszystkie przychody Facebooka wyniosą w tym roku według eMarketera już 4,27 mld dol. – ponad dwa razy więcej niż w 2010 roku.

Wyrównywać będą się też proporcje przychodów reklamowych w zależności od regionu, z którego napływają. Jeszcze w 2009 r. z USA pochodziła miażdżąca większość tych pieniędzy (75,2 proc.), ale w tym roku będzie to już 53 proc., a w 2013 roku 52 proc. wpływów z reklam przyniosą Facebookowi rynki inne niż amerykański.

Według informacji „The Financial Times" giełdowy debiut amerykańskiego portalu, który ma dziś na całym świecie 750 mln użytkowników, jest planowany najwcześniej na wrzesień przyszłego roku.