Niech kibice przypomną sobie, czy płacą abonament

Wpływy z abonamentu mają być w tym roku wyższe niż rok wcześniej, ale sytuacji TVP znacznie to nie poprawi i pierwszych meczów eliminacyjnych do Mundialu 2014 nie pokaże. - Każdy rozgoryczony kibic może oczywiście od TVP oczekiwać, żeby zapłaciła nawet nieco więcej, ale niech najpierw przypomni sobie, czy płaci abonament – mówi w rozmowie z „Rz” przewodniczący KRRiT

Publikacja: 07.09.2012 10:24

Przewodniczący KRRiT Jan Dworak

Przewodniczący KRRiT Jan Dworak

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

- Jakie będą w tym roku wpływy z abonamentu (wcześniej była mowa o 462 mln zł – red.)?

Jan Dworak:

Powyżej 500 mln zł.

- Co pomogło poprawić jego ściągalność? Straszenie?

Na pewno aktywność poczty, która zintensyfikowała akcję monitowania osób, które nie płacą. Ale też zapowiedź ministerstwa finansów, że zacznie energicznie egzekwować te zaległości przez aparat skarbowy. Do tego dochodzi kampania informacyjna, którą przeprowadziły media publiczne.

Poza tym widać już szeroko, że sytuacja jest naprawdę coraz trudniejsza i dla radia i dla telewizji. Maleją  nie tylko wpływy z abonamentu, ale także z reklamy, z której TVP pozyskuje większość przychodów.  Widać to chociażby po wydarzeniach ostatnich dni: załamaniu się negocjacji miedzy Sportfive i TVP. W płatnej ofercie w systemie Pay-Per-View mecz polskiej reprezentacji ma widza kosztować 20-30 zł. Zwracam uwagę, że miesięczny abonament  to 18,5 zł.

Gdyby oferta sprzedaży  praw do meczów była  opłacalna rynkowo, prywatni nadawcy staliby po nie w kolejce, bo każdy nadawca, ogólnopolski, także ci nadający na multipleksach, może te mecze pokazać. Ale z tego, że jedynym i jak na razie niedoszłym kontrahentem Sportfive okazała się TVP, można domniemywać, że zostały wycenione powyżej ich wartości rynkowej. Każdy rozgoryczony kibic może oczywiście od TVP oczekiwać, żeby zapłaciła nawet nieco więcej, ale niech najpierw przypomni sobie, czy płaci abonament, a potem rozważy, czy może nie warto zacząć go płacić.

- Czy w takiej sytuacji TVP może dostać więcej niż planowano z abonamentu?

To niemożliwe, bo decyzję o tym, jaka część  abonamentu trafi do TVP a jaka do rozgłośni radiowych musieliśmy podjąć do końca czerwca roku poprzedzającego ten. I już ją podjęliśmy.

- To co pan mówi, kiedy media dzwonią i pytają teraz, co zrobić z TVP?

Że trzeba zmienić sposób finansowania TVP.

- Jak, skoro ustawa mediowa miała być i znowu jej nie ma. Wie Pan, kiedy w końcu naprawdę ruszą nad nią prace?

W końcu powstanie. Nad dobrą nową ustawą  trzeba pracować długo. Niemcy pracowali dobrych parę lat, zanim doszli do obecnego etapu - w styczniu wprowadzą nowy sposób poboru abonamentu. Każde mieszkanie będzie go płacić i już, podczas gdy stara zasada głosiła, tak, jak u nas, że płaci się, gdy ma się odbiornik. Teraz płaci się, bo to usługa powszechna. W Czechach można oświadczyć, że nie korzysta się z programów audiowizualnych, ale wtedy trzeba wyrazić zgodę na kontrolę.

- Ale takich ludzi jest coraz więcej. Albo np. mają smart TV i oglądają na nich filmy z Internetu albo DVD.

To prawda, obecne zasady są anachroniczne. Kiedyś telewizja była odbierana tylko przez telewizor, a radio tylko przez radio. Teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej. Dopóki jednak odbieramy tradycyjne programy telewizyjne i radiowe, obowiązuje płacenie abonamentu.

- Jakie będą w tym roku wpływy z abonamentu (wcześniej była mowa o 462 mln zł – red.)?

Jan Dworak:

Pozostało 96% artykułu
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie
Media
Solorz miał nosa kupując Interię. Najnowszy ranking polskich wydawców internetowych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Media
Chińczycy przegrali w sądzie w USA w sprawie TikToka. Co dalej z aplikacją?