Wysoki poziom dramaturgii mundialowych rozgrywek, mimo, iż nie brali w nich udziału polscy reprezentanci, przyciągnął przed telewizory widownie porównywalną z tą w RPA cztery lata temu.
Na globalne podsumowania mundialowej widowni trzeba jeszcze poczekać. Zdaniem analityków ze stowarzyszenia EGTA zrzeszającego brokerów reklamowych obsługujących radio i telewizję, tegoroczny finał mógł globalnie pobić frekwencyjnie widownię pucharowych rozgrywek Hiszpania-Holandia sprzed czterech lat. Wynosiła ona 909 mln.
W Polsce już wiadomo, że mecz finałowy Niemcy-Argentyna w TVP1 oglądało znacznie więcej osób niż finałowe rozgrywki w 2010 r.
Jak podała badająca telewizyjna oglądalność firma Nielsen Audience Measurement, w minioną niedzielę przed TVP1 i TVP Sport, żeby kibicować, zasiadło aż 10,49 mln osób, co dało tym stacjom łączne udziały w widowni na poziomie 66,2 proc. - Mecz transmitowany 13 lipca w szczytowym momencie przyciągnął przed ekrany telewizorów TVP1 aż 11, 3 mln osób w grupie widzów powyżej 4 r. życia - podała TVP. Cztery lata temu w RPA finałowy mecz między w TVP1 i TVP Sport śledziło średnio „tylko" ponad 8,8 mln osób.