Z badań comScore i Sourcepoint wynika, że w czerwcu w USA tylko 0,1 proc. odsłon w Internecie wykonanych zostało ze smart fonów korzystających z ad bloków, czyli programów umożliwiających blokowanie reklam. Taki sam nikły odsetek wykazały badania w Wielkiej Brytanii oraz Holandii. Nieco więcej wejść na strony z komórek odpornych na reklamy odnotowywanych jest we Francji i Kanadzie (ale wciąż jest to zaledwie po 0,2 proc. wszystkich), Hiszpanii (0,4 proc.) oraz w Niemczech (0,5 proc.). Znacznie wyższe odsetki wejść z zablokowanych reklamowo urządzeń mobilnych notuje się w Chinach (7,9 proc.) oraz w Indiach (9 proc.).

Jeśli chodzi o odsetek użytkowników blokujących reklamy w ogóle (także w na stacjonarnych komputerach), to w światowym rankingu PageFair i Adobe prowadzą Polska i Grecja, gdzie reklamy blokuje ponad jedna trzecia Internautów.

Na największych europejskich rynkach, na których adbloki stosowane są niemalże równie chętnie, według comScore i Sourcepoint najczęściej blokują reklamy młodzi użytkownicy w wieku 18-24 lata. We Francji robi tak aż 36,1 proc. z nich, w Niemczech – 34,8 proc., w Holandii: 22,4 proc., w Hiszpanii: 22,6 proc. (podczas gdy np. w grupie internautów między 35 i 44 rokiem życia jest to tylko 9,9 proc.) a poza Europą, w Kanadzie – 30,5 proc.

Stosowanie adbloków jest coraz większym problemem internetowych wydawców. Zrzeszające wydawców gazet i producentów treści światowe stowarzyszenie WAN-IFRA właśnie zawiązało koalicję z Digital Content Next (dawne Stowarzyszenie Wydawców Internetowych) o nazwie „Call to Think" („Wezwanie do myślenia"), która ma za zadanie wypracować pomiędzy samymi wydawcami rozwiązania odpowiadające oczekiwaniom użytkowników. – Trzeba stworzyć pro aktywną odpowiedź na adblocki, taką, która szanuje użytkowników i pozwoli podtrzymać działalność biznesową. Nagle wszyscy zyskali więcej wolności, której przejawem jest też swoboda konsumentów w zakresie rezygnowania z odbioru cyfrowych reklam – komentował powołania koalicji Vincent Peyregne, prezes WAN-IFRA. Jak dorzucał Jason Kint, prezes DCN, branża musi poukładać kwestie tego, jak postrzegane są witryny internetowe i zapewnić ich użytkownikom więcej transparentności oraz kontroli. – To pierwszy krok, jaki powinniśmy wykonać – dorzucił.