- Ponieważ mówimy z kolegą w języku niezrozumiałym dla większości świata, możemy spokojnie wymieniać uwagi na temat mijanych kobiet – powiedział mi ze śmiechem duński żołnierz Mads (3 ukończone edycje). – Czas mija szybciej, gdy opowiadamy sobie różne historie z życia towarzysko-erotycznego.
Biorący udział w marszu żołnierze nocują w specjalnym obozie, jacy Holendrzy przygotowują na kilka tygodni przed imprezą. Każda nacja opowiada o życiu w tym miejscu w inny sposób. Szwajcarzy twierdzą, że Duńczycy piją, Niemcy śpią, a oni tańczą. Duńczycy uważają, że to właśnie Szwajcarzy piją najwięcej i przez to potem w dzień cienko śpiewają. Niemcy twierdzą, iż najmniej zdyscyplinowani są Amerykanie i cud, że któryś z nich w ogóle dociera do mety. Amerykanie zaś niczym się nie przejmują i na trasie chętnie przytulają piękne dziewczyny, które na każdym kilometrze stoją z transparentami „DARMOWE UŚCISKI”.
W żołnierskim obozie panuje zasada, że bez względu na obrażenia i samopoczucie każdy musi wstać i ruszyć w drogę. Na trasie można się wycofać, ale lepiej tego nie robić bez ważnego powodu, bo po powrocie do kraju dostanie się „przypadkiem” przydział do najgorszych prac.
Japoński „holownik” i inne ciekawe przypadki
Wielu uczestników Marszu Świata przyjeżdża do Nijmegen w towarzystwie rodziny lub znajomych. „Grupy wsparcia” stanowią zaplecze logistyczne – odbierają uczestnika z mety (rzadko komu udaje się zarezerwować miejsce w centralnie usytuowanych hotelach), biorą na siebie robienie zakupów i posiłków, stają na trasie z gotowym lunchem albo zimnym piwem.
- Przyjechałem z czwórką przyjaciół – opowiada siedemdziesięciosześcioletni Japończyk (7 ukończonych edycji). – Codziennie ustawiam się około 25 kilometra, żeby zrobić moim zdjęcia i ewentualnie doholować do mety tych, którym brakuje sił. Pamiętam, że najtrudniej maszerować przez ostatnie dwie godziny, więc pomagam, jak potrafię.
Na idącego pod trzema flagami siedemdziesięciojednolatka Otto też zwykle ktoś czeka na mecie. Legenda wśród Niemców i Duńczyków ma za sobą historię życia w trzech krajach, skomplikowane związki i miłość do kobiety, która zaszczepiła w nim pasję do maszerowania.
- Z chodzeniem jest jak z życiem, czasem masz ochotę zrobić to z kimś, czasem sam – twierdzi filozoficznie. – W każdym przypadku dobrze jest mieć kogoś, kto przyniesie ci na metę wygodne sandały.
Pochodząca z Madagaskaru, ale mieszkająca od trzech lat w Holandii dwudziestodwuletnia Anu, zarejestrowała się do Marszu Świata, by towarzyszyć swojej holenderskiej przyjaciółce. Ukończenie rajdu było tak naprawdę marzeniem przyjaciółki, ale to właśnie Anu miała szczęście w losowaniu. Maksymalna liczba uczestników to 45 000. Ponieważ co roku jest dużo więcej chętnych niż miejsc, organizatorzy przeprowadzają losowanie. Kto nie ma szczęścia dwa razy, ten aplikując po raz trzeci, zyska już pewne prawo startu. Kto zaś szczęśliwie ukończy marsz przynajmniej raz, ma już na niego dożywotni wstęp.
Anu codziennie idzie samotnie tylko połowę trasy. Potem dołącza do niej przyjaciółka, która dzięki temu przygotowuje się już do udziału w kolejnej edycji.
I wreszcie meta
Ostatniego dnia marszu, przypadającego zawsze na piątek, w Nijmegen i okolicach królują mieczyki. Te kwiaty będące dla Holendrów symbolami zwycięstwa mieszkańcy wręczają uczestnikom marszu. Każdy, kto dochodzi do mety, niesie ze sobą otrzymane po drodze kwiaty.
Za linią mety skanuje się opaskę i zamienia ją na medal. Kruis Voor Betoonde Marsvaardigheid (Krzyż za Biegłość Maszerowania) to odznaczenie, które choć przyznawane przez organizację non-profit, jest oficjalnie uznane przez holenderskie władze. Tym samym może być noszone do munduru. Poza Holandią prawo do dekorowania nim munduru przyznają między innymi: Francja, Niemcy, Szwecja, Dania, Norwegia i USA. Cywil może dekorować medalem, co zechce lub zapakować go uroczyście do pudełka.
Przez pierwsze dni po marszu człapie się na sztywnych nogach i czasami myśli, że udział w imprezie był mało rozsądnym pomysłem. Na lotniskach rozpoznaje się uczestników powracających do domów po sandałach i utykaniu. Po upływie mniej więcej dwóch tygodni zaczyna się planować kolejny marsz.
Strona Marszu Świata: https://www.4daagse.nl/en/
Strona IML: http://www.imlwalking.org/index.php?page=events/list.html
Medal Nijmegen: https://no.wikipedia.org/wiki/KNBLO-medaljen
https://en.wikipedia.org/wiki/Cross_for_the_Four_Day_Marches
O IVV: http://www.ivv-web.org/the-ivv/member_federationsen.html