No bo jak to? Stoją w tej samej kolejce do baru w modnym klubie, mają te same młodzieżowe ubrania i gadżety, skąd więc ten dystans i ostentacja w „panowaniu”?
Na tych, którzy osiągnęli tzw. wiek średni, ale nie chcą wydorośleć, socjologowie wymyślili określenie kidult. To połączenie dwóch angielskich słów – „kid” (dziecko) i „adult” (dorosły). Choć pojawiło się w amerykańskiej prasie już ponad dwadzieścia lat temu, teraz nabiera prawdziwych kolorów. Bo kultura popularna coraz bezwzględniej lansuje dobre samopoczucie i beztroskę. A beztroska jest synonimem dzieciństwa i młodości. Dlatego średnie pokolenie tak chętnie sięga po atrybuty młodszych.
Kidult to osoba w średnim wieku, która uczestniczy w kulturze młodzieżowej i otacza się gadżetami o takim charakterze. Tak mówi definicja. W praktyce to określenie przypomina worek bez dna, do którego można wrzucić wszystko, a każdy, kto przekroczył magiczną trzydziestkę, znajdzie w sobie coś z „dzieciorosłego”. Może to być fascynacja Harry Potterem, kolekcja żelaźniaków na półce, minispódniczka z kolorowych falbanek, bluza z kapturem na grzbiecie poważnego prezesa, kucyki zamiast trwałej ondulacji, liliowy samochód w srebrne kwiatki.
Chodzi o to, że kiedyś nie wypadało robić pewnych rzeczy w pewnym wieku, a dziś już nikogo to nie dziwi. Chociaż rasowy kidult może wydawać się śmieszny. Tak jak niektórym wydaje się Kuba Wojewódzki, który mógłby być dziadkiem, a jest bożyszczem nastolatków.
Na zbiorowym niedorastaniu najbardziej korzystają globalni producenci. Świadczy o tym obecność na rynku luksusowych gadżetów przypominających akcesoria dziecięce – designerskie zabawki, różowe telefony komórkowe, sprzęt AGD w kształcie stworków, animowane filmy o treści nieprzeznaczonej dla dzieci i moda odzieżowa. Są to drogie przedmioty, ale kidulta na nie stać.W Polsce na tęsknotę za młodością nakłada się także nostalgia za PRL. Dzisiejsi trzydziestolatkowie chętnie wracają do dobranocek z dzieciństwa, ówczesnych komiksów, smaku lodów bambino. Trudno wprawdzie w każdym miłośniku przygód Kapitana Żbika upatrywać wyrosłego z kultury konsumpcyjnej kidulta. Młodzi Polacy, którzy dorastają w nowych czasach, z pewnością już niedługo doczekają się swojej socjologicznej szufladki.