Z czasem królewski korowód został zastąpiony przez wozy karnawałowe pełne zamaskowanych postaci‚ które bardziej przypominały bohaterów klasycznych mitów niż osoby rodem ze średniowiecznych jasełek. W 1766 roku‚ na przykład‚ największy podziw wzbudził wóz przedstawiający triumf Bachusa. Dopiero w 1997 r.‚ z okazji 700-lecia położenia kamienia węgielnego pod katedrę Najświętszej Marii Panny Kwietnej‚ pojawił się znowu na ulicach Florencji orszak Trzech Króli z całym bogactwem pięknych kostiumów renesansowych‚ niektórych inspirowanych słynnymi freskami Benozzo Gozzoliego, znajdującymi się w kaplicy w pałacu Medici-Riccardi.
6 stycznia cały orszak wyrusza z placu Pittich‚ w pierwszych godzinach popołudniowych‚ aby po przejściu Ponte Vecchio dotrzeć do placu Duomo‚ gdzie Trzej Królowie przekazują dary Dzieciątku Jezus czekającemu w żłóbku zbudowanym na schodach katedry. Po lekturze odpowiednich fragmentów z Ewangelii Św. Mateusza rozpoczyna się huczna zabawa dla dzieci z całej diecezji. Bo to właśnie przede wszystkim dzieciom jest dedykowane to święto. La Befana to także dobroduszna staruszka‚ która przyjeżdża‚ siedząc na miotle‚ i przywozi grzecznym dzieciom słodycze i owoce, a dla niegrzecznych ma... kawałki węgla.
Kiedy byłam mała‚ wieczorem 5 stycznia na oparciach łóżek wieszaliśmy wielkie wełniane skarpety‚ które następnego ranka były wypełnione mandarynkami‚ cukierkami i czekoladkami. Na samym dnie zawsze znajdował się kawałeczek węgla‚ który wyglądał jak prawdziwy‚ ale był też z cukru‚ żeby nam przypominać‚ że czasami‚ mimo wszystko‚ zdarzyło się nam psocić. Po mszy świętej wolno było nam pójść‚ w drodze wyjątku‚ do słynnej cukierni Majoli na ulicy Guicciardini‚ gdzie przy wejściu stała figura Befany wielkości naturalnej z miotłą i koszem wypełnionym słodyczami. Strasznie się jej bałam. Tego dnia mogliśmy zamówić jedno ciastko do zjedzenia na miejscu, podczas gdy dorośli wypijali espresso. Uwielbiałam słodycze z ryżu gotowanego, a potem pieczonego z dodatkiem cukru i skórki z cytryny. Smak tego ciastka kojarzy mi się z tym minionym czasem‚ kiedy niespodzianki były prawdziwymi niespodziankami‚ zawsze słodkimi.