U Ossolińskiego 40 minut czekania w namiocie spowitym oparami suchego lodu. Tłum fotografów oplatał Monikę Olejnik oraz Jolantę i Aleksandrę Kwaśniewskie. U Baczyńskiej obława na Katarzynę Figurę‚ Małgorzatę Kożuchowską‚ Magdalenę Cielecką‚ Katarzynę Herman. Kult gwiazd oraz ilość paparazzich zbliżają nas do standardów Mediolanu i Paryża.
Ale bez ironii. Ubrania Tomasza Ossolińskiego są na dobrym poziomie. Czwarta męska kolekcja 32-letniego projektanta‚ dyrektora artystycznego zakładów Bytom, nosi nazwę Babel. Nie jest to sugestia do stylu fusion‚ ale inspiracja filmem Alejandro Gonzaleza Inarritu. Tkaniny 20 modeli kolekcji wykazują pokrewieństwo ze stylem angielskim‚ krój – z włoskim. Garnitury i płaszcze uszyte z odmian wełny prince de galles zyskują współczesny rys dzięki nieoczekiwanym detalom: różowej podszewce kołnierzyka czy marynarki‚ kolorowej muszce. Spodnie wąskie i długie‚ do garniturów trampki converse. Sam autor miał buty Yves Saint Laurenta w niebieskie kwiaty.
Są trzy powody‚ dla których cenię Ossolińskiego. Jego karierę‚ zapoczątkowaną w 1993 roku kolekcją damskich gorsetów‚ śledzę (obchodzi 15-lecie pracy!). Pierwszy to staranność‚ z jaką przykłada się do fachu krawca męskiego. W Polsce to rzecz rzadka. Dla najmłodszej generacji projektantów słowo „krawiec” brzmi jak obelga. Można być tylko artystą na Parnasie. A znajomość warsztatu jest podstawą w branży mody.
Powód drugi to wyczucie mody‚ bez zachwytu tym‚ co w niej pseudoawangardowe. Ossoliński samodzielnie interpretuje tradycję. Powód trzeci to słabość projektanta do naturalnych tkanin. Nie jest efekciarzem. Lubi materiały o skromnym wyglądzie‚ nieepatujące fakturami‚ połyskiem. W ubraniu męskim liczy się szczególnie dyskrecja‚ podstawa elegancji.
Zastanawiałam się jednak, jak przekonać panów‚ by do garnituru nosili obuwie inne niż półbuty brązowe i czarne. Na razie conversy noszą artyści i młodzież. Na srebrne buty‚ jakie miał jeden z modeli‚ trzeba śmiałka. Tenisówki w kwiaty do poważnych spodni na pokazie mody są super‚ ale czy ktoś założy je do pracy w banku?